Krajowe Duszpasterstwo Niesłyszących zorganizowało we Wrocławiu kurs języka migowego o profilu katechetycznym. Wśród uczestników byli zarówno świeccy jak i duchowni, którzy będą współpracować z niesłyszącymi na polu duszpasterskim.
Szkolenie trwało kilka dni, a dokładnie 90 godzin dydaktycznych i zawierało zajęcia teoretyczne oraz praktyczne, jak spotkania z niesłyszącymi. Całość zakończyła się 9 lipca egzaminem we wrocławskim seminarium. W komisji egzaminacyjnej zasiadły tylko osoby głuche.
- Taki kurs jako ogólnopolskie duszpasterstwo zorganizowaliśmy po raz trzeci. Tym razem we współpracy z fundacją Fonis. To nasz autorski program nauczania na poziomie podstawowym. Nauka literek i alfabetu, literowanie, znajomość znaków języka migowego oraz gramatyki, tak różnej od języka polskiego. Chodzi też o wykorzystywanie przestrzeni, składni oraz mimiki - tłumaczy ks. Tomasz Filipowicz, krajowy duszpasterz osób niesłyszących, który prowadził zajęcia razem z niesłyszącymi paniami: Alicją i Martą.
W przygotowanie materiałów dydaktycznych zaangażowani byli niesłyszący z Wrocławia. Uczestnicy kursu na co dzień chcą i współpracują na poziomie duszpasterstwa z osobami głuchymi. Będą mogli np. tłumaczyć im modlitwy.
- Już od kilku lat czułam pragnienie, by nauczyć się biegle migać. Ten język zawsze wydawał mi się fascynujący, więc chciałam spróbować. A poza tym mam zamiar pomagać osobom głuchym w codziennym życiu, np. w tłumaczeniu im ogłoszeń od spółdzielni itp. Najpierw skończyłam szkolenie bardzo podstawowe - takie 15-godzinne. A teraz przyszedł czas na taki kurs. Myślę, że będę się rozwijać w tym kierunku - mówi Alicja Motyka z Żor.
Ks. Jakub Glinka przyjechał do Wrocławia z diecezji sosnowieckiej, gdzie pojawiła się pilna potrzeba kapłana z umiejętnością migania.
- W naszej diecezji jest tylko jeden ksiądz, który potrafi migać i zostałem przez niego poproszony o naukę języka migowego. Chcemy zapewnić niesłyszącym z naszego regionu kontakt z sakramentami i z liturgią. Po kursie będę się starał jak najczęściej obcować z osobami niesłyszącymi. Kurs dał mi podstawy, ale czeka mnie jeszcze sporo pracy, żeby utrwalić tę wiedzę i indywidualnie szlifować umiejętności językowe - opowiada ks. Jakub Glinka.
Rafał Czerko jest klerykiem III roku w diecezji siedleckiej. - W mojej diecezji nie funkcjonuje zinstytucjonalizowane duszpasterstwa dla niesłyszących. Nie ma także księży, którzy mogą posługiwać, migając. A ja zgłosiłem się na kurs głównie z pobudek samorozwojowych. Nigdy nie miałem kontaktu z osobami głuchymi, nikogo takiego nie znałem, więc to dla mnie zupełnie nowy temat. Nadarzyła się okazja, a zachęciła mnie do tego moja matka chrzestna, która jest z Wrocławia i zna ks. Tomasza Filinowicza. Ona stała się niejako przekaźnikiem Bożego wezwania, że warto tu przyjechać - oznajmia kl. Rafał.
Kurs odebrał bardzo pozytywnie, szczególnie ze względu na kontakt bezpośredni z niesłyszącymi. Dla niego był to intensywny i bardzo pożyteczny czas.
- Język migowy jest inny niż wszystkie inne mówione języki. Potrafi być bardzo treściwy i stał się dla mnie ciekawym zjawiskiem - przyznaje kleryk z Siedlec.