Migać każdy może, ale trzeba się najpierw porządnie nauczyć

Krajowe Duszpasterstwo Niesłyszących zorganizowało we Wrocławiu kurs języka migowego o profilu katechetycznym. Wśród uczestników byli zarówno świeccy jak i duchowni, którzy będą współpracować z niesłyszącymi na polu duszpasterskim.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 09.07.2025 15:49

Szkolenie trwało kilka dni, a dokładnie 90 godzin dydaktycznych i zawierało zajęcia teoretyczne oraz praktyczne, jak spotkania z niesłyszącymi. Całość zakończyła się 9 lipca egzaminem we wrocławskim seminarium. W komisji egzaminacyjnej zasiadły tylko osoby głuche.

- Taki kurs jako ogólnopolskie duszpasterstwo zorganizowaliśmy po raz trzeci. Tym razem we współpracy z fundacją Fonis. To nasz autorski program nauczania na poziomie podstawowym. Nauka literek i alfabetu, literowanie, znajomość znaków języka migowego oraz gramatyki, tak różnej od języka polskiego. Chodzi też o wykorzystywanie przestrzeni, składni oraz mimiki - tłumaczy ks. Tomasz Filipowicz, krajowy duszpasterz osób niesłyszących, który prowadził zajęcia razem z niesłyszącymi paniami: Alicją i Martą.

W przygotowanie materiałów dydaktycznych zaangażowani byli niesłyszący z Wrocławia. Uczestnicy kursu na co dzień chcą i współpracują na poziomie duszpasterstwa z osobami głuchymi. Będą mogli np. tłumaczyć im modlitwy.

- Już od kilku lat czułam pragnienie, by nauczyć się biegle migać. Ten język zawsze wydawał mi się fascynujący, więc chciałam spróbować. A poza tym mam zamiar pomagać osobom głuchym w codziennym życiu, np. w tłumaczeniu im ogłoszeń od spółdzielni itp. Najpierw skończyłam szkolenie bardzo podstawowe - takie 15-godzinne. A teraz przyszedł czas na taki kurs. Myślę, że będę się rozwijać w tym kierunku - mówi Alicja Motyka z Żor.

Ks. Jakub Glinka przyjechał do Wrocławia z diecezji sosnowieckiej, gdzie pojawiła się pilna potrzeba kapłana z umiejętnością migania.

- W naszej diecezji jest tylko jeden ksiądz, który potrafi migać i zostałem przez niego poproszony o naukę języka migowego. Chcemy zapewnić niesłyszącym z naszego regionu kontakt z sakramentami i z liturgią. Po kursie będę się starał jak najczęściej obcować z osobami niesłyszącymi. Kurs dał mi podstawy, ale czeka mnie jeszcze sporo pracy, żeby utrwalić tę wiedzę i indywidualnie szlifować umiejętności językowe - opowiada ks. Jakub Glinka.

Rafał Czerko jest klerykiem III roku w diecezji siedleckiej. - W mojej diecezji nie funkcjonuje zinstytucjonalizowane duszpasterstwa dla niesłyszących. Nie ma także księży, którzy mogą posługiwać, migając. A ja zgłosiłem się na kurs głównie z pobudek samorozwojowych. Nigdy nie miałem kontaktu z osobami głuchymi, nikogo takiego nie znałem, więc to dla mnie zupełnie nowy temat. Nadarzyła się okazja, a zachęciła mnie do tego moja matka chrzestna, która jest z Wrocławia i zna ks. Tomasza Filinowicza. Ona stała się niejako przekaźnikiem Bożego wezwania, że warto tu przyjechać - oznajmia kl. Rafał.

Kurs odebrał bardzo pozytywnie, szczególnie ze względu na kontakt bezpośredni z niesłyszącymi. Dla niego był to intensywny i bardzo pożyteczny czas.

- Język migowy jest inny niż wszystkie inne mówione języki. Potrafi być bardzo treściwy i stał się dla mnie ciekawym zjawiskiem - przyznaje kleryk z Siedlec.

Migać każdy może, ale trzeba się najpierw porządnie nauczyć Migać każdy może, ale trzeba się najpierw porządnie nauczyć Migać każdy może, ale trzeba się najpierw porządnie nauczyć Migać każdy może, ale trzeba się najpierw porządnie nauczyć

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..