W Miliczu odbyła się IV Archidiecezjalna Pielgrzymka Margaretek i Dwunastek do św. Anny. Mszy Świętej przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF. - Wasza modlitwa podtrzymuje nasze ręce kapłańskie - mówił wrocławski biskup pomocniczy.
W parafii pw. św. Anny zebrali się członkowie apostolatu margaretek i dwunastek z całej archidiecezji. Spotkanie rozpoczęli od odmówienia różańca przed Najświętszym Sakramentem. Kulminacją pielgrzymki była Msza Święta pod przewodnictwem bp. Kicińskiego.
- Przybyliśmy nie zważajac na aurę. To jest bardzo wielka rzesza osób, która dziś łączy się z nami duchowo. Ufamy, że nasza wspólna modlitwa przyczyni się do wielkiego dzieła, które zawiera się w krótkim zdaniu Jezusa: "Proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo" - mówił ks. Waldemar Kocenda, koordynator margaretek w archidiecezji.
W homilii bp Kiciński zażartował, że margaretki mają szczególną zdolność przyciągania deszczu. W tamtym roku była bowiem podobna pogoda.
- Czyli coś w tym jest. W takim razie macie dobry kontakt z niebem. A ten kontakt objawia się w codziennej modlitwie za kapłanów i w intencji powołań do kapłaństwa - mówił biskup.
Podkreślił, że wierni mają za co dziękować i mają o co prosić. W tej modlitwie szczególne miejsce zajmuje Maryja, matka Kościoła.
- Margaretka to piękny kwiat, który zakorzeniony jest w glebie, ale otwiera się na Słońce, promieniujące z nieba. Takie jest nasze życie. Być zakorzenionym w glebie Kościoła i otworzyć się na promienie Bożej miłości - zachęcał kaznodzieja.
Dziękował zebranym za ich modlitwę w intencji księży. Jak dodał, są bardzo potrzebni na drodze wiary i powołania u kapłanów. Jako Kościół potrzebujemy wzajemnej modlitwy.
- Wasza modlitwa podtrzymuje nasze ręce kapłańskie. Kościół żyje Eucharystią, ale nie ma jej, jeśli nie ma kapłanów. Dlatego potrzeba wiernych powołań do kapłaństwa. Świat potrzebuje świadków Ewangelii, Bożej miłości - opisywał wrocławski biskup pomocniczy.
Przywołał postać św. Faustyny, która często mówiła, pisała i zachęcała do modlitwy w intencji kapłanów. Potrzeba modlitwy o moc przeciwstawiana się wszelkim trudnościom. Biskup nawiązał do liturgii słowa, w której Pismo przypomina, że Bóg się opiekuje człowiekiem, troszczy się o niego i go prowadzi.
- Chyba każdy z nas ma doświadczenie niemocy, ciemności. Takie niezrozumiałe sytuacje okazują się być najbardziej pożytecznymi dla umocnienia naszej wiary. Ale Pan Bóg przychodzi o czasie. Kiedy wszystko wydaje się stracone, Bóg przejmuje inicjatywę i zmienia wszystko w bardzo krótkim czasie - przekonywał bp Kiciński.
Zaznaczył, że my lubimy się zajmować Bogiem. Modlimy się. Problem zaczyna się wtedy, kiedy Pan Bóg zajmuje się nami. Kiedy Jego inicjatywa wydaje się nielogiczna, ale ona z czasem się układa. Jezus wtedy mówi do nas: "Nie bójcie się, nie lękajcie się".
- Jeśli Jezus powołuje nas na drogę wiary, to żadne trudności nie są i nie będą ponad nasze siły. On obiecał, że będzie z nami aż do skończenia świata. Zapewnia nas, że droga ucznia będzie podobna do drogi mistrza, ale na tej drodze nie jesteśmy sami - mówił kaznodzieja.
Opowiadał także o spotkaniu z biskupami z całego świata w Rzymie. Tam dzielili się wiarą. Jeden z biskupów pracujących w Nigerii mówił o trudnej sytuacji w swojej diecezji. Tam do głosu doszły grupy skrajnego islamu. W jednej z parafii wymordowali 250 osób w kościele, w tym 17 dzieci. Wierni zostali wypędzeni z rodzinnych wiosek i miejscowości.
- Ale ma w swojej diecezji 145 kapłanów, a gdy zaczęły się prześladowania, w seminarium pojawiło się ponad 140 kleryków. To jest moc wiary i modlitwy tamtejszego ludu. To świadectwo modlitwy całego Kościoła Świętego.
- Gdy nam się wydaje, że przeżywamy trudne sytuacje - może brak powołań - Bóg dopuszcza, abyśmy przeszli etap oczyszczenia i stanęli z radością przed Panem - opisywał bp Kiciński.
Jego zdaniem trudne czasy są potrzebne nie po to, by nas upokorzyć czy poniżyć, ale umocnić naszą wiarę. Fenomen miłości Boga polega na tym, że Bóg kocha, daje wolność i za nami tęskni.
- Tak jest z powołaniem do kapłaństwa. Bóg zaprasza, ale mówi: "jeśli chcesz". W tym dziele powołań tak ważna jest rola margaretek i dwunastek. To ogromna siła modlitwy. Dlatego módlmy się o kapłanów gorliwych, kochających Kościół i ludzi - podsumował bp Jacek.
Podczas liturgii sześć osób postanowiło i przyrzekło w ramach apostolatu margaretka modlić się w intencji papieża Leona XIV w wybranym dniu tygodnia do końca jego życia.