Wrocławski oddział Narodowego Banku Polskiego zaprezentował pamiątkową monetę z ks. Franciszkiem Blachnickim. Uhonorował także specjalnymi egzemplarzami tej monety członków Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Wrocławskiej.
W Centrum Historii "Zajezdnia" przedstawiciele NBP pokazali pamiątkową monetę z ks. Blachnickim, twórcą Ruchu Światło-Życie. - Postać ks. Franciszka zasługuje bezsprzecznie na upamiętnienie. Jego życie przypadło na trudne czasy, ale ten kapłan pokazał nam, że warto podejmować odważnie nawet trudne decyzje i poświęcać swoje życie bliźniemu, jednocześnie walcząc o wolność narodu - uważa Aleksandra Sroka, zastępca dyrektora ds. programowych Ośrodka "Pamięć i Przyszłość".
Moneta na rewersie przedstawia popiersie ks. Blachnickiego, ubranego w połowie w pasiak obozu koncentracyjnego (był więźniem KL Auschwitz, nr 1201), a w połowie w płaszcz. Pod spodem ma sutannę. Obok postaci umieszczono krzyż ze stułą i cierniami.
Awers monety, który zawiera standardowe i obowiązkowe elementy (nominał, rok wydania, godło), pokazuje z kolei dwójkę młodych ludzi - kobietę i mężczyznę, którzy podążają za Ewangelią. Obok nich widnieje symbol Ruchu Światło-Życie - "foska".
- Przez takie kolekcjonerskie wydawnictwa dbamy o to, żeby wielkie wydarzenia historyczne czy postacie ważne dla Polski nie odeszły w zapomnienie. W moim pokoleniu w oazach spotykało się mnóstwo młodych ludzi, ale współczesna młodzież tego nie doświadczyła i może nie znać tej historii. Chcemy, żeby dowiedzieli się o tym i pamiętali właśnie przez wydanie takiej pamiątkowej monety - mówi Maria Wawryniewicz, dyrektor Okręgowego Oddziału Narodowego Banku Polskiego we Wrocławiu.
Urszula Pohl z Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Wrocławskiej podczas prezentacji monety przedstawiła historię życia ks. Blachnickiego. - Urodził się w śląskiej patriotycznej rodzinie. Od początku swojego życia Franciszek chciał służyć Polsce. Przed II wojną światową stracił wiarę i jako niewierzący brał udział w kampanii wrześniowej. Potem działał w konspiracji i trafił do Auschwitz. Został skazany na śmierć i trafił do celi śmierci w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej. Wtedy się nawrócił i zdecydował, że jeżeli jakimś cudem przeżyje, to zostanie księdzem - opowiadała.
Przypomniała, że ks. Blachnicki przeżył obóz koncentracyjny i został księdzem. Od początku pracował z ministrantami i młodymi ludźmi. Jego pierwszym dziełem były oazy - 15-dniowe wyjazdy, głównie dla ministrantów. Potem stworzył krucjatę wstrzemięźliwości. - Był to jedyny okres, kiedy na Śląsku spadło spożycie alkoholu w okresie komunizmu. W ciągu niespełna 3 lat 100 tys. ludzi z całej Polski zadeklarowało abstynencję. To nie spodobało się ówczesnym władzom komunistycznym. Służby zlikwidowały tę działalność - opowiadała pani Urszula.
Ks. Blachnicki podjął studia na KUL, opracował naukowo metodę formacyjną, którą wdrażał wcześniej ministrantami. I tak ruch oazowy rozlewał się po całej Polsce. Oprócz tego prowadził działalność antykomunistyczną, za co był prześladowany. W związku z wprowadzeniem stanu wojennego nie wrócił do Polski. Został za nim wysłany list gończy.
- Wiosną 1982 r. osiadł w Carlsbergu (RFN) i założył Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji oraz Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. Wokół niego kręciło się mnóstwo agentów komunistycznych. Jak wiemy, oni przyczynili się do śmierci ks. Blachnickiego w 1987 r. - podsumowała U. Pohl.
Grażyna Miąsik należy do Ruchu Światło-Życie i jako młoda dziewczyna w 1979 r. prowadziła rekolekcje ewangelizacyjne z ks. Blachnickim w parafii pw. św. Elżbiety przy ul. Grabiszyńskiej. - Czuliśmy się przez ks. Franciszka akceptowani. Powtarzał nam, że wolność jest w nas, jeśli przyjmiemy Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. I to przesłanie niosło nas przez wszystkie lata. Pokazywał nam i uczył nas żywego Kościoła. Prowadził nas drogą Soboru Watykańskiego II w praktyce - zaznacza G. Miąsik.
Podkreśla, że ruch oazowy wychowywał do patriotyzmu. Dzięki temu jego członkowie byli mentalnie gotowi na trudy stanu wojennego. Wielu z nich zostało działaczami opozycji antykomunistycznej.
- Mimo różnych zakazów i szykan rekolekcje ewangelizacyjne odbywały się. Nie baliśmy się, bo był z nami nasz ojciec, który wskazywał nam Boga. Budował z nami żywą relację i kładł nacisk na jedność między ludźmi w różnych przestrzeniach. To wynika z Ewangelii -podsumowuje pani Grażyna.
Za konsekwentne niesienie od lat przesłania ks. Blachnickiego oraz wartości, jakie za tym idą, członkowie Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Wrocławskiej otrzymali pamiątkowe egzemplarze monety z ks. Franciszkiem.
Ruch Światło-Życie obecnie działa w 17 krajach, w Polsce ma 45 tys. członków. W zeszłym roku w rekolekcyjnych wyjazdach wakacyjnych wzięło udział 8 tys. małżeństw z rodzinami.