Roman Kroczak skończył 100 lat. Całe swoje dorosłe życie przepracował we wrocławskim MPK. Można powiedzieć też, że przez całe swoje życie przeszedł z różańcem w dłoni.
Jak pan się czuje? – zagajamy. – A, trochę mnie kości bolą, trochę serce dokucza i łupie w krzyżu. To już nie te czasy, kiedy miałem 80 lat. Ja naprawdę nie wiem, kiedy to zleciało – uśmiecha się wrocławianin. Jest w pełni sił umysłowych, ma poczucie humoru i daje piękne świadectwo wiary w Boga. Codziennie towarzyszy mu modlitwa różańcowa.
Twardy motorniczy
Pan Roman to rocznik 1925. Urodził się we Lwowie. Tam też przeżył okupację jako nastolatek i po II wojnie światowej razem z rodziną przyjechał do Żarowa. Po kilku miesiącach osiedli na stałe we Wrocławiu. – Moja matka zmarła, gdy miałem 6 lat, jeszcze na Kresach. Na Dolny Śląsk przybyłem jako młody, 21-letni kawaler, w 1946 roku. Coś musiałem robić. Rodzina załatwiła mi pracę w przedsiębiorstwie komunikacyjnym – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł