Wśród tegorocznych uczestników Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej byli i tacy, których nogi znieść musiały i trudy wielu kilometrów dróg i zabawę do białego rana na własnym weselu. Zwieńczeniem ich świętowania była wizyta w jasnogórskiej Kanie.
Kiedy pielgrzymka wrocławska docierała pod jasnogórski szczyt, w alejach oczekiwali na nią państwo młodzi Zosia i Filip Żmudowie, którzy kilka dni temu, w Kluczborku, zawarli sakramentalne małżeństwo. Obok formował się orszak druhen weselnych. Podniosły nastrój przeplatał się z realiami pielgrzymiej codzienności (trzeba dobrze uważać, by nie poplamić sukni ślubnej ketchupem – wszak po ostatnich kilometrach drogi mała przekąska jest konieczna).
Zdjęcia:
– Po ślubie pojechaliśmy na nasze wesele, bawiliśmy się do 5.00 rano. Potem podjechaliśmy do domu zostawić weselne rzeczy, a zabrać to, co potrzebne na dalszą pielgrzymkę i 8 sierpnia dotarliśmy na Apel Jasnogórski do Borek. Potem normalnie pielgrzymowaliśmy dalej, do dzisiejszego poranka włącznie – opowiada Zosia.
Dodaje, że jej tato – „logistyk ślubny” – dostarczył odświętne stroje pod jasnogórski szczyt i dzięki temu młoda małżeńska pielgrzymia para przed obraz Matki Bożej wkroczy w ślubnych kreacjach.
Głowę panny młodej zdobił wianek z polnymi kwiatami. – Symbolizują pielgrzymią drogę – wyjaśnia. – W ręku Zosia ma bukiet, w którym są kwiaty zbierane przez nas podczas drogi, przez pierwsze trzy dni – dodaje Filip.
Młoda małżonka niosła również specjalny list od siebie do Matki Bożej – ale to już są osobiste sprawy między nią a Maryją.
– Pielgrzymka odtąd na pewno będzie dla nas szczególną okazją do odnawiania przyrzeczeń małżeńskich. Takie odnowienie odbywało się zresztą na tegorocznej pielgrzymce już dwa dni po naszym ślubie, w Olesnie, u św. Anny. Bardzo szybko znów odnawialiśmy naszą przysięgę – opowiadają.
Filip przed ślubem chodził zawsze w grupie 4, z ziemi oławskiej, a Zosia w grupie 7, z Kątów Wrocławskich. – W tym roku tak się złożyło, że obie grupy zostały złączone w jedną, w ramach tzw. grupy combo – dodaje pan młody.
Jeśli w przyszłości grupy będą iść osobno, państwo Żmudowie być może, jak mówią, raz będą chodzić w jednej, raz w drugiej.
Państwo młodzi weszli przed jasnogórski obraz tuż za insygniami Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej i mogli potem spędzić dłuższy czas na osobistej modlitwie w kaplicy Matki Bożej.
Po raz kolejny na Eucharystii wieńczącej wędrówkę pielgrzymi rozważali Ewangelię o weselu w Kanie Galilejskiej, na którym Pan obdarowuje obficie gospodarzy i gości winem – znakiem miłości, radości, zapowiadającym ucztę godów Baranka. A wszystko dzięki interwencji Maryi.
Wcześniej przed obraz jasnogórski wrocławski paulin o. Tomasz Chmielewski przyniósł symboliczną stągiew – do której we Wrocławiu, w sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła, duchowi pielgrzymi składali zapisane na kartkach intencje; sprawy, które zawierzali Maryi.
Wesele w Kanie, oczekiwanie z zapalonymi pochodniami na powrót Pana z uczty weselnej, młodzi ludzie w weselnych strojach, tuż po rozpoczęciu wspólnej małżeńskiej drogi – zarówno niedzielna liturgia, jak i wydarzenia pielgrzymiego życia zapraszały jasnogórskich pątników do spojrzenia na ostateczny cel wszystkich szlaków.