To był historyczny dzień dla Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej. Pierwszy raz, od kiedy istnieje, wychodziła z Jasnej Góry i Częstochowy, a nie na odwrót. To pierwszy dzień drogi do Krakowa-Łagiewnik. 100-osobowa grupa pielgrzymów kontynuuje piesze pielgrzymowanie.
Z okazji roku jubileuszowego oraz jubileuszowej, 45. edycji Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę nie zakończyła się ona w Częstochowie. Po dojściu 10 sierpnia do cudownego obrazu Matki Bożej Królowej Polski część pielgrzymów podjęła wyzwanie pójścia dalej. Już następnego dnia, 11 sierpnia, 100-osobowa grupa wyruszyła do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
Ich bonusowa pielgrzymka rozpoczęła się o 6.00 rano w kaplicy Cudownego Obrazu. Mszy św. przewodniczył bp Maciej Małyga, który przemierza także całą trasę Częstochowa-Kraków.
Później przy figurze Matki Bożej niedaleko wałów jasnogórskich odbyła się modlitwa i pierwsze zapoznanie się w grupie. Następnie wszyscy ruszyli alejami, ale w drugą stronę niż zawsze - odchodząc od Jasnej Góry. Modlili się podobnie jak tradycyjna pielgrzymka, niosąc ze sobą tuby z nagłośnieniem. Odmówili jutrznię i godzinki.
Na drugim etapie szli w zupełnej ciszy. Podczas trzeciego odmawiali Różaniec, na czwartym wysłuchali konferencji, zaś na piątym były Koronka do Bożego Miłosierdzia i druga konferencja. W międzyczasie modlili się śpiewem, który prowadzili wyznaczeni ludzie. Na gitarze przez pewien moment grał także bp Małyga.
- To był dobry, spokojny dzień. Żaden pielgrzym nie narzekał. Już widzieliśmy pofałdowany teren Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Przeszliśmy łącznie 32 km. Weszliśmy do sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej, gdzie przywitali nas bardzo gościnni ojcowie paulini. Siostry ugotowały pielgrzymom pyszną zupę - opowiada ks. Tomasz Płukarski, główny przewodnik Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej.
Na bonusowym etapie uczestnicy niosą na przedzie krzyż, zamiast obrazu Matki Bożej - obraz Jezusa Miłosiernego, relikwie bł. Elżbiety Róży Czackiej i tablicę informacyjną o pielgrzymce.
Nowością w stosunku do trasy Wrocław-Jasna Góra był wyboisty teren. W ciągu jednego dnia to ponad 230 m przewyższenia przy kilkudziesięciu na standardowej trasie. W 12 sierpnia będzie to nawet 370 m. Pielgrzymi czują ten wysiłek w nogach.
- Pogoda, jak na razie, jest idealna do wędrówki - słońce, dosyć ciepło, delikatny wiatr. Tempo mamy nieco szybsze niż tradycyjna pielgrzymka, ale za to odpoczynki dłuższe. Przeszliśmy dwa ładne etapy leśne, choć były one wymagające ze względu na podłoże - drobny piasek. To wymagało wysiłku. Bp Maciej nawiązał wtedy do niedawnego czytania z dnia, z Księgi Ozeasza: "Wyprowadzę oblubienicę na pustynię i przemówię do jej serca". Taką pustynię trochę przechodziliśmy - tłumaczy ks. Płukarski.
W konferencji, którą wygłosił, mówił o tym, że Maryja jest znakiem nadziei. Anioł przyszedł do Niej jeden raz w życiu, przy zwiastowaniu, a potem musiała sobie sama radzić w życiu w trudnych sytuacjach i poradziła sobie doskonale.
Pod koniec pierwszego dnia miał miejsce apel zapoznawczo-integracyjny. Drugiego dnia bonusowej wędrówki uczestnicy pomodlą się na Mszy o godz. 7 w sanktuarium w Leśniowie, a później mają do przejścia 33 km.