Matka Boża spogląda na nas w katedrze z wielu różnych wizerunków. Za każdym z nich kryje się mnóstwo opowieści, mnóstwo ludzi i spraw dotyczących wrocławskiego Kościoła. "Zwiedzanie katedry z proboszczem" to bynajmniej nie tylko kolejna porcja dat i nazwisk.
Jest to raczej okazja, by poczuć się w katedrze jak w domu – miejscu, gdzie spotykasz się z Gospodarzem, ale i z mnóstwem domowników wrocławskiego Kościoła.
Zdjęcia:
Uczestnicy sierpniowego spotkania mieli okazję spojrzeć „świeżym okiem” na niektóre obrazy, figury czy witraże, a także zajrzeć w miejsca, gdzie na co dzień zwykle nie bywamy – jak Kaplica Mariacka, znajdująca się w obejściu prezbiterium.
Na początku poznali „w pigułce” historię katedry – czy raczej kolejnych budynków katedralnych, po czym przyjrzeli się uważnie wielkiemu witrażowi autorstwa Tadeusza Wojciechowskiego, zdobiącemu prezbiterium. Proboszcz ks. Paweł Cembrowicz zwrócił uwagę na pojawiające się tam postacie (św. Jana Chrzciciela, św. Wincentego, św. Bartłomieja i Henryka Pobożnego) oraz znajdujący się nad nimi w rozecie monogram Maryi. Na witrażach katedralnych Matka Boża przedstawiona jest w różnych miejscach, choćby „w towarzystwie” św. Maksymiliana M. Kolbego.
Najbardziej znany maryjny wizerunek w katedrze to oczywiście obraz Matki Bożej Adorującej. W tym przedstawieniu Matka Jezusa darzona była wieloma tytułami: Matki Bożej Bolesnej, Pocieszycielki Strapionych, Matki Bożej Zwycięskiej, Sobieskich czy też Wodzącej Oczyma. Tytuł „Madonna Adorans” nadany Jej został przez św. Jana Pawła II, który 31 maja 1997 r. koronował wizerunek.
Uczestnicy spotkania usłyszeli o dziejach obrazu, związanego z rodziną Sobieskich, o zaginionej srebrnej płycie, która przysłaniała wizerunek i o współczesnym relikwiarzu, który stoi u stóp Matki Bożej. Kryje relikwie krwi św. Jana Pawła II. Jego autorka – Małgorzata Maria Winnik – nawiązała do chwili, gdy papież w katedrze wrocławskiej udzielał wiernym błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Przedstawiła jedynie jego dłonie. Twarz papieża przysłania Hostia – bo to Chrystus znajdował się w centrum jego życia.
Ks. Paweł Cembrowicz zaprosił następnie zwiedzających do Kaplicy Zmartwychwstania (niegdyś Kaplicy Zmarłych) – mówiąc o jej dziejach, o adoracji Najświętszego Sakramentu, monstrancji, która przypomina m.in. procesję Bożego Ciała z 1997 r. Przywołał – pełną „zwrotów akcji’ – historię znajdującego się tu obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej, niegdyś podarowanego kard. Henrykowi Gulbinowiczowi przez Wojsko Polskie (w opowieści tej, związanej z wędrówką wizerunku, pojawia się m.in. śp. s. Sylwina).
Przemierzając katedralne nawy uczestnicy spotkania zatrzymali się przed witrażem ukazującym św. Jana Kantego, na którym jeden ze zbójów atakujących świętego ma twarz do złudzenia przypominającą Józefa Stalina. Poznali następnie dzieje figury NMP Niepokalanej, która od 8 grudnia 2024 r. stoi w nawie południowej katedry.
Niegdyś znajdowała się w Kaplicy Mariackiej. Cudownie przetrwała bombardowania i pożogę katedry w 1945 r. (choć spadła z postumentu, nie potłukła się; tuż przed nią zatrzymał się ogień trawiący świątynię – o czym także przypomina paląca się u stóp Maryi świeca). Ksiądz Cembrowicz przypomniał, że przez pewien czas znajdowała się w przeciwległej nawie, północnej. Nazywana była Matką Bożą Studencką, gdyż przy tej figurze studenci mieli zwyczaj modlić się przed egzaminami.
Wiele było koncepcji, gdzie powinna stanąć – by znów być bardziej dostępna dla odwiedzających katedrę ludzi. Ostatecznie splot wielu okoliczności sprawił, że znalazła się w miejscu, gdzie rzeczywiście „rzuca się w oczy”, zresztą tuż obok kaplicy, gdzie czczony jest m.in. św. Jacek – wielki czciciel Maryi, który zatroszczył się swego czasu o ocalenie figury Maryi z palącego się kościoła.
Na dłużej zwiedzający zatrzymali się w Kaplicy Mariackiej, zwanej Milenijną – gdzie znajduje się wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, a także m.in. piękna tumba biskupa Przecława z Pogorzeli. Na końcu mogli obejrzeć obraz Madonny z Dzieciątkiem z 1627 r. – kopię obrazu Rogiera van der Weydena, namalowanego 200 lat wcześniej. Obraz – ufundowany dla wrocławskiej katedry przez kanonika Nicolausa von Troilo (1582–1640) – po 1945 r. uchodził za zaginiony. Niespodziewanie został odnaleziony podczas prac porządkowych i konserwatorskich w katedrze wrocławskiej w 2016 r. Zobacz TUTAJ
Uczestnicy spotkania długo wpatrywali się w odnowiony wizerunek – z pełną czułości sceną, gdzie Dzieciątko tuli się do Matki Bożej. Być może w przyszłości obraz powróci do Kaplicy Mariackiej, gdzie niegdyś się znajdował?
Maryjny szlak w katedrze wrocławskiej ukazał kolejne wątki, motywy i historie, których śladem można podążać w murach świątyni.