W kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Bagnie salwatoriańscy klerycy na ręce prowincjała złożyli śluby czasowe oraz wieczyste w Towarzystwie Boskiego Zbawiciela. Księża i bracia zakonni obchodzili także swoje jubileusze.
Liturgiczne święto Narodzenia NMP jest dla członków Towarzystwa Boskiego Zbawiciela bardzo ważne. To rocznica śmierci założyciela zgromadzenia - bł. Franciszka Jordana. W ten dzień w polscy salwatorianie składają śluby.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Uroczystość rozpoczęła się od tradycyjnej procesji z dawnego seminarium salwatoriańskiego w Bagnie (obecnie mieści się w Krakowie) do kościoła. Tam Eucharystii przewodniczył ks. Józef Figiel SDS, prowincjał polskiej prowincji salwatorianów. W homilii tłumaczył, że Betlejem to symboliczne miejsce narodzin nie tylko Dawida, ale i Jezusa. To wielki symbol wskazujący, że Jezus nie tylko ma korzenie Boskie, ale i ludzkie. Jest umiejscowiony w historii jednego z pokoleń żydowskich.
- Miejscem narodzin Jezusa nie była Jerozolima, lecz mała miejscowość. Bogu chodziło o pominięcie centrum władzy. Tutaj już są uwypuklone zamiary Boże. Zupełnie inne, niż człowiek sobie wyobraża. Sprzeczne z ludzką logiką - tłumaczył kaznodzieja.
Podkreślił, że kiedy dostrzeżemy dary otrzymane od Boga, modlitwa lamentu może przerodzić się w uwielbienie. Tłumaczył, że genealogia Jezusa podkreśla wiele elementów: że ma pochodzenie ludzkie, że jest człowiekiem z krwi i kości. W starożytności bardzo ceniło się dokumentowanie własnego pochodzenia. Jezus ma pochodzenie królewskie.
- Śluby zakonne może są sprzeczne z ludzką logiką. Po co ofiarować się Panu Bogu, skoro świat jest taki piękny i oferuje tyle ciekawych rzeczy? A Bóg wybiera cię spośród wielu i poświęcił cię na wyłączność Jemu samemu. To trudne zadanie - zaznaczył ks. Figiel.
Wspominał, że kiedyś kleryków w tej świątyni podczas ślubów było mnóstwo. Siedzieli po prawej i lewej stronie. A dzisiaj tego nie ma. - Dzisiejszy świat chce odciągnąć nas od tego, co było bardzo ważne. Myślę, że ci, którzy podejmują dzisiaj wezwanie Boże, są odważniejsi od nas. My żyliśmy w innych czasach. Człowiek szedł na fali związanej z Janem Pawłem II, z Kościołem, w którym panował antykomunistyczny patriotyzm - opowiadał ks. Figiel. Jego zdaniem, współczesność może bardziej potrafi uwieść ludzi tym, co oferuje. Dlatego tym większy szacunek należy oddać tym, którzy wybierają dziś drogę Chrystusową.
- Śluby zakonne to bardzo ważna sprawa. To nie jest tylko rzucenie się w wir życia duszpasterskiego, ale przede wszystkim zachowywanie czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. I my tymi ślubami żyjemy. Nie spalajmy się w apostolatach, nie zdobywajmy kolejnych lajków na portalach społecznościowych, ale żyjmy regułą zakonną. Wtedy naśladujemy Chrystusa - apelował prowincjał salwatorianów.
Zaznaczył, że dlatego tak ważna jest wspólnota zakonna, która pomaga. Dzisiaj świat pokazuje, że najważniejsze jest bycie człowiekiem operatywnym. Ty wszystko możesz, wszystko potrafisz. A śluby zakonne pokazują, że bardziej wierzysz w Boga i Jego pomoc. - Jakże trudno jest przyjąć nieraz wolę Bożą, która wyrażona jest w decyzjach przełożonych. Dzisiaj młodzi klerycy składają śluby i są wspierani przez jubilatów. Mają wzór, że można w tym wszystkim wytrwać z pomocą Bożą. Te śluby trzeba dać od serca Bogu, a On sprawi, że będziecie szczęśliwi. Bóg wspiera swojego sługę. Jeżeli ufasz Bogu naprawdę, On dokona przez ciebie wielkich dzieł. Wykorzysta twoje talenty, jeśli mu je ofiarujesz - zapewnił ks. Figiel.
Zachęcał kleryków, by szli z ufnością w życie, wierząc, że opatrzność Boża jest z nimi, że Bóg ich będzie wspierał. On ich nigdy nie opuści. Za wzór postawił młodym salwatorianom samego założyciela zgromadzenia, który był do końca wierny ślubom.
Kto złożył śluby?
Starsi salwatorianie - kapłani i bracia zakonni - odnowili swoje przyrzeczenia w dniu jubileuszów - 25, 30 i 50 lat w zgromadzeniu zakonnym.