W diecezjalnym sanktuarium pw. św. Franciszka w Jutrzynie uroczyście świętowano podczas odpustu 800-lecie istnienia Pieśni Słonecznej. Mszy św. przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF.
Minęło 9 lat od ustanowienia sanktuarium w Jutrzynie. Tym razem uroczystości odpustowe objęły także 800. rocznicę napisania przez św. Franciszka "Pieśni Słonecznej". Msza Święta odpustowa 28 września zebrała wiernych na wspólnym świętowaniu.
- Pan Bóg może dokonać w życiu człowieka rzeczy po ludzku niemożliwych. Św. Franciszek pokazuje nam, co Bóg czyni z człowiekiem, jeśli on zaufa słowu Bożemu. Jakie jest największe bogactwo człowieka? Jest nim sam Bóg i miłość Boża - mówił w homilii bp Kiciński.
Przypomniał, że św. Franciszek żył zaledwie 44 lata. Dwa lata po jego śmierci doszło do jego kanonizacji. Jak przekonujące musiało być świadectwo jego życia.
- Pamiętamy te słowa, które Franciszek usłyszał podczas modlitwy w San Damiano: "Franciszku, odbuduj mój Kościół". Dzisiaj w pierwszym czytaniu prorok Amos ostrzega naród wybrany, który był blisko Pana Boga. Doświadczył cudów miłości w swoim życiu. Został wyzwolony z niewoli egipskiej. Niestety uległ pokusie niezależności, zatopienia w doczesności. Prorok piętnuje wygodę, niezależność, ale przede wszystkim zapomnienie o Bogu - opisywał bp Jacek.
Podkreślił, że niewola babilońska pokazała, iż człowiek może przyzwyczaić się do braku Boga. Izraelici mogli wszystko czynić, ale nie wolno było im oddawać czci Bogu.
- Czyli jakby ktoś powiedział, że wszystko nam wolno ale nie można wchodzić do kościoła. Po niewoli babilońskiej przyszedł cud, którego Bóg dokonał przez króla perskiego Cyrusa. Izraelici trafili do Jerozolimy. Ale uwaga - nie wszyscy wrócili do domu. Bo nie chcieli zostawiać tego, co wygodne. Zaledwie garstka powróciła - mówił kaznodzieja.
Zwrócił uwagę na Ewangelię i na fakt, że żebrak ma imię - Łazarz, a bogacz jest bezimienny. To dużo mówi. Biskup nauczał, że być bogatym i korzystać z bogactwa nie jest czymś złym. Bóg nie zabrania być bogatym ale ostrzega, że bogactwo może człowieka zaślepić.
- To proces: używanie, nadużywanie i zaślepienie. Bogacz nie dostrzegł Łazarza. Nawet pies ulitował się nad biednym, liżąc rany Łazarza. A człowiek tego nie zauważył. To dramat człowieczeństwa. Jakie jest rozwiązanie? Śmierć. Bogacz po śmierci cierpi w otchłani, a Łazarz na łonie Abrahama. Mamy piękny przykład św. Franciszka, który mógł być bogaczem. Mógł zostać kupcem, producentem, a był w stanie wszystko zostawić i poszedł za Jezusem. Był szaleńcem Bożym - opowiadał wrocławski biskup pomocniczy.
Zaznaczył, że we Franciszku musiało być wiele entuzjazmu i radości, bo inni poszli w jego ślady. On był i jest nadal prawdziwym świadkiem. Pokazuje, gdzie mamy szukać prawdziwego bogactwa w naszym życiu.
- Nie zabierzesz wszystkiego na tamten świat. Będziemy rozliczeni z dobra, które zrobiliśmy lub którego nie zrobiliśmy. Dzisiaj nie brakuje świadków Ewangelii jak np. 15-letni Carlo Acutis. Zachwycił się Eucharystią. Postawmy sobie pytanie: co jest moim bogactwem? Jak uczynić swoje serce wolnym? Możemy używać dóbr tego świata, ale przez nie pozyskujmy drugiego człowieka - zachęcał bp Kiciński.
Na koniec liturgii głos zabrał proboszcz parafii w Jutrzynie ks. Andrzej Jackiewicz.
- 9 lat temu przyszedł biskup Jacek do nas z prezentem - dekretem ustanowienia sanktuarium przez abp. Józefa Kupnego. Nie traktujemy biskupa Jacka jako gościa, ale jako głowę naszej rodziny parafialnej. Już go nie zapraszam, bo zaprasza się gościa, by za rok świętować 10. rocznicę istnienia sanktuarium - zapowiadał ks. Jackiewicz.
- Jesteście bardzo blisko mojego serca. Rozpoznaje tutaj wiele twarzy. Cieszę się, że tu mogę kolejny raz być. Że są ze mną też księża z dekanatu, co jest wyrazem świadectwa i jedności. Cieszę się także, że jako parafia żyjecie synodem - podsumował bp Kiciński.