Czy internauci i użytkownicy mediów społecznościowych przypominają chłopów pańszczyźnianych, pracujących współcześnie na wirtualnym polu, z którego zyski trafiają do kilku potężnych panów? Jakie wyzwania staną przed społeczeństwem i Kościołem, jeśli powstaną hybrydy człowieka i maszyny? Czy czeka nas transhumanizm?
To tylko kilka spośród wielu pytań, wobec których postawił słuchaczy ks. dr Adamski, wykładowca katolickiej nauki społecznej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, w czasie wykładu wygłoszonego w Katolickim Stowarzyszeniu "Civitas Christiana".
Przypomniał, że Leon XIII w encyklice Rerum novarum z 1891 r. zmierzył się (choć - jak wielu zauważa - z opóźnieniem) z wyzwaniami nowej epoki. Czy analogicznie Leon XIV ogłosi równie przełomową encyklikę? Czy podejmie temat współczesnych "rzeczy nowych", tym razem z przestrzeni świata wirtualnego?
Ks. dr Adamski ukazał pokrótce proces kształtowania się kapitalizmu i zjawisk z nim związanych, a także główne treści encykliki Rerum novarum, następnie stopniowe wykluwanie się nowych rzeczywistości, gdzie kolejne sfery życia przenoszą się do świata wirtualnego. Ten proces wydatnie przyśpieszyła pandemia COVID-19, gdy niemal wszystko przenoszone było w przestrzeń wirtualną.
Przypomniał dotychczasowe wypowiedzi Kościoła na temat sztucznej inteligencji, począwszy od papieża Franciszka i jego orędzia na 57. Światowy Dzień Pokoju (1.01.2024 r.), poprzez dokument Antiqua et nova (nota opracowana przez Dykasterie Nauki Wiary oraz Kultury i Edukacji) i wypowiedzi papieża Leona.
"Kościół oferuje wszystkim skarbiec swojej nauki społecznej w odpowiedzi na kolejną rewolucję przemysłową i rozwój sztucznej inteligencji, które stawiają nowe wyzwania w obronie godności człowieka, sprawiedliwości i pracy" - mówił Leon XIV w czasie swojego pierwszego wystąpienia przed kolegium kardynałów. Potem podkreślał m.in., że "mądrość to więcej niż dostęp do danych".
- Sądzę, że spodziewana encyklika społeczna powstanie - mówił prelegent, wspominając o możliwym, przewidywanym tytule Magnificia humanitas (Wspaniała ludzkość). Będzie ona bronić godności ludzkiej osoby w świecie zmierzającym do transhumanizmu, tworzenia hybryd człowieka i maszyny; wobec idei, zgodnie z którą człowiek pozbawiony jest w istocie wolnej woli, stanowi tak czy inaczej rodzaj "maszyny", sterowanej przez geny i inne czynniki.
Ks. Adamski zaprezentował refleksję m.in. byłego ministra finansów Grecji i jego analizę współczesnej rzeczywistości. Yanis Varoufakis mówi o "technofeudalizmie". W feudalizmie poprzedzającym kapitalizm bogaty był ten, kto czerpał rentę feudalną z ziemi, na której pracowali chłopi pańszczyźniani (a właściciel miał otaczać ich opieką). W technofeudalizmie mamy "lenno w chmurze", "rentę w chmurze". W rzeczywistości - zauważył - ma to przełożenie na materialną rzeczywistość. Owe "chmury" potrzebują potężnych serwerowni, jak najbardziej fizycznie istniejących (które zresztą zużywają ogromne ilości wody, potrzebnej do ich chłodzenia).
Twórca teorii technofeudalizmu ukazuje akumulację kapitału w rękach kilku potężnych firm. Kapitału tego dostarczają wspomniani "chłopi pańszczyźniani", zwłaszcza użytkownicy mediów społecznościowych, udostępniający ogromne ilości danych o sobie. Owe dane są cennym towarem. - Bez mediów społecznościowych, by pozyskać takie informacje, ile by trzeba było pracy śledczych, zwiadowców, agentów "chowających się po szafach"! - zauważył z uśmiechem prelegent.
- Gdzieś od lat 2000. internet, wcześniej generalnie przestrzeń wolności, został skolonizowany przez wielki biznes. Media społecznościowe zbierają dane, podsuwają to, czego człowiek "potrzebuje", są używane do tworzenia fake newsów - mówił, ukazując monopolizację internetu przez przemysł Big Tech - gigantycznych firm z branży IT, dyktaturę technooligarchów, ich wpływ na politykę. Zwrócił uwagę na funkcjonowanie społeczeństw, gdzie władza jest autorytarna, ale większości ludzi dobrze się żyje. Po co więc obalać takich "pierwszych sekretarzy" czy innych "władców"?
Uczestnicy spotkania rozmawiali m.in. o tym, czy w ogóle uprawniony jest jakikolwiek optymizm, nadzieja na przestrzeń wolności, wyzwolenia się z perspektywy bycia trybikiem w wielkiej maszynie sterowanej przez kogo innego.
Może to, czego oczekuje się od Leona XIV, Kościoła, to właśnie przede wszystkim nadzieja, chrześcijański optymizm? Wszak gigantyczne maszynerie, imperia i systemy tworzone przez "wielkich" zawsze w końcu zawodzą, a nawet w najściślej zaprogramowanej gospodarce gdzieś w zaułkach funkcjonuje mały bazarek, gdzie ktoś handluje pietruszką (o czym też nie omieszkali wspomnieć uczestnicy debaty). Ostatecznie, jak wierzymy, ostatnie słowo nie należy do właścicieli mediów społecznościowych. Wypowie je Ktoś inny, a będzie to słowo prawdy i miłości.