Starsi, młodsi. Mniej i bardziej wierzący lub związani z Kościołem. Całymi rodzinami, paczkami znajomych i samotnie. Ale nikt samotny się nie czuje. Piesza Pielgrzymka z Wrocławia do Trzebnicy to fenomen na skalę ogólnopolską.
Kilka tysięcy ludzi z własnej woli idzie przez cały dzień 30 km, mimo bardzo zmiennej jesiennej pogody, do grobu świętej Jadwigi Śląskiej. Nieważne, czy słońce, czy deszcz. Czy powietrze ma 20 st. Celsjusza, czy 5 - jak w tym roku. Tłumy wychodzą przed świtem z Wrocławia i ciągną do Trzebnicy.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z PIELGRZYMKI NA SAMYM DOLE.
Spotkasz tam osobę właściwie w każdym wieku (bez żadnej przesady), o różnych duchowościach, zaangażowaniu w Kościół, a także jego braku. Bo wędrują także tacy z obrzeża Kościoła, którzy nie mieli z nim zbyt wiele wspólnego. A jednak idą.
A w tym roku po raz pierwszy na szlaku pojawili się nawet podchorążowie Akademii Wojsk Lądowych z kapelanem ks. Pawłem Komarem na czele. - Prowadzimy Duszpasterstwo Akademickie "Nieśmiertelni" i na Mszy inaugurującej rok akademicki wśród duszpasterstw Wrocławia dowiedzieliśmy się o tej pielgrzymce. Chcieliśmy razem z innymi stworzyć wspólnotę modlitewną i zaproponowałem żołnierzom pójście na pielgrzymkę. Szybko znaleźli się chętni - mówi ks. Komar.
Przyznaje, że wojskowy mundur wzbudzał bardzo dobre skojarzenia wśród pielgrzymów, którzy podchodzili ochoczo do żołnierzy, witali się, przybijali piątkę i częstowali m.in. kawą. - Widok żołnierza z biało-czerwoną flagą Polski na ramieniu nawet w takim miejscu buduje ducha patriotyzmu, ale także bezpieczeństwa. I duchowego, i narodowego. Wojsko powinno być obecne w każdej przestrzeni, nie tylko na poligonie, ale również wśród ludzi - dodaje kapelan AWL.
Łukasz Solarski wrócił na jadwiżański szlak po 10 latach. - Jest pięknie. Życie pisze różne scenariusze. Po dekadzie widzę, że w pielgrzymce nie zmieniły się atmosfera, duch modlitwy, przyjaźni, braterstwa. Trudno to opisać. Ale mogę powiedzieć tylko jedno: "Przyjdź i zobacz!". Pielgrzymka buduje we mnie samodyscyplinę. Kiedy myślę, że nie dam rady, niesie mnie grupa, ten tłum ludzi. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że pierwszy raz na pielgrzymce do Trzebnicy byłem, mając 6 lat. A to było... 30 lat temu. Dzisiaj mój 6-letni syn szedł ze mną ostatni etap - opowiada Łukasz z grupy nr 7.
Danuta Purzycka z parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej we Wrocławiu-Leśnicy wybrała się do Trzebnicy z mężem Wojciechem. Już po raz 15. - Po raz pierwszy poszłam sama i przyniosłam ten cały entuzjazm do domu, i następnym razem mąż już poszedł ze mną. Taka pielgrzymka to Bóg, ludzie i natura, czyli wszystko, co kocham. Mogę oderwać się od codzienności - z zawodu jestem pielęgniarką - i w spokoju iść, rozważając słowo Boże. A przy tym mam kontakt z ludźmi - opisuje pani Danuta.
Jak wspominają trasę inni pielgrzymi? - Już nie liczę, który raz wędruję do św. Jadwigi Śląskiej. Przyciągają mnie jedność, spokój, cisza, potrzeba bycia ze sobą i modlitwy we wspólnocie. Jeśli chcesz zadbać o swój umysł i bezpiecznego ducha, zapraszamy na wspólny szlak - zachęca Anna Czarnecka.
- Na pewno początkowy ulewny deszcz sprawił, że trochę opadło morale, ale szybko się podniosło, bo przewiało chmury. Generalnie trasa była bardzo przyjemna, mimo że chlupotała mi woda w butach i zabrudziłam przez błoto spodnie. Szłam w kilku grupach i miałam okazję też poznać trochę nowych osób. Pielgrzymi to wspaniali ludzie i w ich towarzystwie czułam się znakomicie - mówi Ola, nastolatka z Wrocławia.
- Dużo ludzi, dobra pogoda. Miło spotkać braci i siostry po kilku latach. Niektórzy mówią, że było zimno. Ja akurat wolę taką temperaturę, choć może trochę zabrakło słońca, ale pielgrzym nie narzeka! - zaznacza Michalina Stopka.
- Każdy ma intencję w swoim sercu, która go niesie. A znajomości z pielgrzymki trwają także poza szlakiem. Ja już nie pamiętam swojego pierwszego razu na pielgrzymce, bo mam 61 lat. I nie pamiętam już, który raz idę, ale to nie ma znaczenia. Po prostu tęsknię za tym - mówi Marcin Olejniczak.
- W tej pielgrzymce widać wspólnotę, jedność między ludźmi. W rozmowach i w śpiewie. Taki jest właśnie Kościół. Inaczej jest przedstawiany w mediach, a inaczej, gdy zajrzy się do środka, jak np. tutaj, na pielgrzymce - podsumowuje ks. Tomasz Płukarski, główny przewodnik Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej.