Tam łączą się wszystkie tory ludzkiego życia - odpust w kaplicy na dworcu

W okazji wspomnienia św. Katarzyny Aleksandryjskiej, patronki kolejarzy, bp Jacek Kiciński CMF odprawił Mszę Świętą w kaplicy na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 25.11.2025 14:41

Kaplica dworcowa we Wrocławiu jest słynna w całym kraju i nie tylko. Za sprawą swojego wystroju, ale i niezwykłego położenia w samym środku Dworca Głównego PKP. Nosi wezwanie św. Katarzyny Aleksandryjskiej, dlatego 25 listopada obchodziła swoje święto odpustowe oraz 4. rocznicę poświęcenia.

- Jest takie piękne powiedzenie, że święta Katarzyna Adwent rozpoczyna. Niedługo pierwsza niedziela Adwentu. Św. Katarzyna to była młoda dziewczyna, osiemnastolatka, oddała swoje życie, świadcząc o Jezusie Chrystusie. A my za jej przyczyną dziękujemy za wszystkich pracowników kolei. Dziękujemy za ich posługę, trud i ich pracę. Dziękujemy za to, że troszczą się o to, by każdy z nas dotarł do celu, do którego zmierza. Szczęśliwie i bezpiecznie - mówił w homilii bp Jacek Kiciński.

Jak podkreślił, nawiązując do liturgii słowa, pewne rzeczy przemijają, nowe się rodzą, ale w tym wszystkim najważniejszy jest człowiek. Z pewnością wiele rzeczy, które minęły już nie wrócą. Czasami z nostalgią patrzymy na to, co było, a nie angażujemy się w to, co jest.

- Ktoś powiedział, że dzisiaj najbardziej popularnym świętym jest święty spokój i ma trzech obrońców. Zawsze tak było. Nigdy tak nie było. A za moich czasów. To są trzej obrońcy świętego spokoju - oznajmił kaznodzieja.

Nawiązał do Ewangelii, kiedy Jezus patrzył na Jerozolimę. Wtedy Jerozolima była u szczytu sławy, piękna, przyozdobiona kamieniami, różnymi darami. Jezus - ku zaskoczeniu wszystkich - w takim momencie, gdy świątynia piękniejsza być już nie może, stwierdził, że przyjdzie czas, że z tego miejsca nie pozostanie kamień na kamieniu, który nie byłby zwalony.

- Pytali się go ludzie, kiedy to nastąpi, a Jezus mówi, będą znaki na niebie i ziemi, będą wojny i przewroty, naród powstanie przeciw narodowi, będą trzęsienia ziemi, miejscami głód i zaraza. Po tych słowach, które Jezus wypowiedział, trzeba było czekać zaledwie 40 lat. Świątynia została zniszczona przez Rzymian i sprofanowana. I ta świątynia już nigdy nie została odbudowana. Z jednej strony to tragedia, ale z drugiej strony z tej tragedii narodziło się coś nowego. Upadek Jerozolimy sprawił, że chrześcijaństwo rozproszyło się po całym świecie i narodził się piękny Kościół misyjny - opowiadał bp Jacek.

Jaki z tego wniosek? W każdym trudnym czasie można zobaczyć, że rodzi się coś nowego. Dlatego Jezus zachęca, że niezależnie od tego, co się dzieje, potrzeba postawy wierności. Można żyć tym, co minęło, przyjmując postawę świętego spokoju, ale może warto otworzyć się na to, co nowe. A to, co nowe, przyniosło wielką radość, entuzjazm, choć nie obyło się bez trudności.

- I my możemy powiedzieć dzisiaj, że kolej się zmienia. To już nie jest ta kolej, która była kiedyś. Potrzeba od czasu do czasu się zatrzymać. Po co? By dokonać przeglądu, modernizacji, a czasem wymienić cały tabor. Pewnie zawsze powstanie nostalgia, gdy patrzymy na to, co minęło. Ale nostalgią nie da się żyć. Tradycje trzeba pielęgnować i przekazywać, ale na to, co nowe, trzeba się otwierać. Trzeba dziękować tym, którzy tworzyli historię, ale z drugiej strony patrzeć na to, co jest dziś - zachęcał wrocławski biskup pomocniczy.

Jak przyznał, można wprowadzić najnowocześniejsze systemy, ale gdy zabraknie ludzkiej odpowiedzialności, na nic to się nie zda. Potrzebny jest człowiek.

- Czego dzisiaj potrzebujemy na kolei? Na nowo odbudować zasady kolejarskiej braci. Po to, by kolejarz kolejarzowi był bratem. Potrzeba wspólnoty. Dlatego róbmy wszystko, by nie ulec podziałowi. Gdy patrzymy na ten dworzec kolejowy, widzimy tysiące osób, które zmierzają w różnych kierunkach. W kierunkach zamieszkania, pracy i życia. Możemy powiedzieć, każdy podróżny patrzy w inną stronę. Ale tutaj, w kaplicy wszyscy patrzymy w jedną stronę - na Chrystusa - opowiadał bp Kiciński. 

Dziękował Bogu za wszystkich, którzy tworzyli kaplicę na dworcu. Zachęcał, by od tego miejsca budować nową rzeczywistość świata ludzi kolei. W kaplicy łączą się wszystkie tory ludzkiego życia. Nikt nikogo nie pyta o kierunek jazdy. Każdy może się tam zatrzymać. Chrystus pomaga nam w najtrudniejszych chwilach życia. Jak św. Katarzynie. 

- Żyła w czasach pogańskich, a ona zapragnęła poświęcić się Chrystusowi. Nadeszły prześladowania przez cesarza Dioklecjana. Katarzyna nie ugięła się, by wyznać wiarę w innych bożków. Nie uległa nawet po biczowaniu i po łamaniu kołem. Ostatecznie ją ścięto. Przez świadectwo jej wiary - jak podaje tradycja - nawróciło się wielu - poinformował bp Jacek.

Zaznaczył, że św. Katarzyna nie broniła Pana Boga, ale dała o Nim świadectwo. 

- Kolej się zmienia, zmieniają się ludzie, ale zróbmy wszystko, by nie zmieniły się wartości, którymi żyliśmy od lat: szacunek, szczerość relacji, pomoc w potrzebie i wiara w Jezusa Chrystusa. Niech św. Katarzyna uczy nas wiernej miłości do Boga. Niech pokazuje nam, że z trudnej sytuacji Bóg jest w stanie wyprowadzić najpiękniejsze dobro - podsumował kaznodzieja.

Tam łączą się wszystkie tory ludzkiego życia - odpust w kaplicy na dworcu Tam łączą się wszystkie tory ludzkiego życia - odpust w kaplicy na dworcu Tam łączą się wszystkie tory ludzkiego życia - odpust w kaplicy na dworcu Tam łączą się wszystkie tory ludzkiego życia - odpust w kaplicy na dworcu Tam łączą się wszystkie tory ludzkiego życia - odpust w kaplicy na dworcu Tam łączą się wszystkie tory ludzkiego życia - odpust w kaplicy na dworcu

 

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..