Metropolita zwrócił uwagę na zapowiedzi prześladowań, tak często kierowane przez Jezusa do Jego najbliższych. – Człowiek współczesny w Ewangelii szuka ukojenia, pokoju. Z chrześcijaństwa czyni coś w rodzaju balsamu na problemy, z jakimi przychodzi mu się zmagać – zauważył, podkreślając, że to nie jest pełny obraz prawdy. Jezus nie obiecuje powodzenia, realizacji własnych planów, ambicji, ale daje siłę, by zmierzyć się z trudami, prześladowaniami. Uwalnia człowieka od lęku. – Jeśli do końca Mu zaufamy, zawierzymy, nie będziemy się bali – stwierdził. Jako przykład wskazał bł. Bernarda, kapłana urodzonego w Oławie, który w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła przyjął chrzest, I Komunię św., odprawił Mszę prymicyjną. Miał odwagę wyznać wobec nazistów, że jego wodzem jest Chrystus; że – jeśli zarządzenia państwowe będą w sprzeczności z nauką Jezusa, a tym samym z jego sumieniem – wierny będzie swojemu sumieniu.