Wiara, która rodzi się ze spojrzenia

Z okazji 60. rocznicy wystosowania orędzia biskupów polskich do niemieckich w archikatedrze wrocławskiej 30-osobowa delegacja Rady Diecezjalnej Katolików Archidiecezji Berlińskiej, z abp. Heinerem Kochem na czele, modliła się z wrocławianami. Mszy przewodniczył bp Maciej Małyga.

Grupa pielgrzymów z Niemiec odwiedziła Wrocław z okazji okrągłej rocznicy Listu biskupów polskich do niemieckich. Z arcybiskupem Berlina przyjechali katolicy zaangażowali w życie Kościoła lokalnego.

- Jest naszą wielką radością przybycie tutaj, ponieważ archidiecezja berlińska wywodzi się z archidiecezji wrocławskiej. Przyczyną naszych odwiedzin jest list polskich biskupów do niemieckich. List przełomowy i pełen radości. List, który tak wiele dobrego spowodował, za co do dzisiaj jesteśmy wdzięczni - przemawiał abp Koch.

Niemcy zwiedzali Wrocław śladami Edyty Stein - św. Teresy Benedykty od Krzyża.

- Bądź pozdrowiony krzyżu - nasza jedyna nadziejo - tak się modliła się św. Teresa Benedykta. Stoimy razem pod krzyżem i prosimy o łaskę Bożą dla naszego życia. Święta Teresa Benedykta od Krzyża jest wielką postacią, która łączy Wrocław i Berlin. Mamy od karmelitanek z Kolonii jej relikwie - to fragmenty habitu - opowiadał niemiecki hierarcha.

W homilii bp Małyga tłumaczył, w nawiązaniu do święta Podwyższenia Krzyża Świętego, że krzyż w naszym życiu bardzo często obecny i bardzo często na niego patrzymy. A słowo Boże przypomina nam, że spojrzenie na krzyż nas ratuje.

- O tym mówiło najpierw pierwsze czytanie, gdy Izrael wędrował przez pustynię. Jego los był zagrożony przez jad trujących węży. Mojżesz wywyższa na polu miedzianego węża. W jakiś tajemniczy sposób spojrzenie na tego węża ratuje życie, przywraca zdrowie ratuje od trucizny. To jest coś, co nas musi zastanawiać. Jak spojrzenie może nas uratować? W jaki sposób to się dzieje? - pytał wrocławski biskup.

Jak dodał, warto zacząć myśleć w duchu Ewangelii według świętego Jana. Święty Jan, gdy mówi o Panu Jezusie, to bardzo często odwołuje się do spojrzenia, które budzi wiarę. Jest nawet taki moment w Ewangelii: "będą patrzeć na Tego, którego przebodli".

- To jest bardzo szczególne ujęcie wiary, która rodzi się ze spojrzenia. Jesteśmy bardziej przyzwyczajeni do tego, czego uczy święty Paweł. Iż wiara rodzi się za słuchania. A u świętego Jana wiara rodzi się ze spojrzenia. On opisuje w swojej Ewangelii siedem znaków i największy z nich: wskrzeszenia Łazarza. To są wszystko wydarzenia dostępne dla oczu. Gdy patrzymy na znaki Jezusa, to wówczas w naszym sercu dokonuje się pewna decyzja. Wiary albo niewiary. Przyjęcia Jezusa albo Jego odrzucenia - opowiadał bp Małyga.

Przytoczył fragment Ewangelii, gdy pierwszy uczeń wchodzi do grobu po Jezusie. "Ujrzał i uwierzył". W ten sposób rodzi się wiara w naszym sercu. A wiara jest ratunkiem naszego życia.

- Pan Jezus nie jest posłany po to, by świat potępić. Św. Jan używa tam słowa greckiego - "osądzić". Bóg nas nie potępia, tylko my sami wydajemy wyrok o sobie. Wyrok wiary albo niewiary. Potem w swojej wolności powinniśmy ponieść konsekwencje. Jest więc spojrzenie, które ratuje, gdy patrzymy na znaki Boga wobec nas - mówił kaznodzieja.

Wówczas w sercu podejmujemy decyzję. Widzimy, że On działa, zaprasza, kocha. I to nadaje naszemu życiu sens. Obiektywny nie jakiś wymyślony.

- Świętujemy dzisiaj nasze spojrzenie na wywyższonego na krzyżu człowieka. Obraz, do którego jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni, a który jest wyjątkowy. Myślę, że jeśli ktoś pierwszy raz przychodzi do kościoła i widzi nagiego człowieka przybitego do krzyża, to musi go zastanowić i zszokować. Ale w tym obrazie najważniejsze jest to, że Bóg ten świat kocha - podsumował bp Maciej.

Wiara, która rodzi się ze spojrzenia Wiara, która rodzi się ze spojrzenia

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..