Redaktor wydania

Jedni starają się nieść Dobrą Nowinę przez hip-hopowe rytmy (ss. VI–VII), inni czynili to, budując szpitale, fundując klasztory (ss. IV–V).


Agata Combik


|

Gość Wrocławski 40/2015

dodane 01.10.2015 00:15
0

By ocalić przestrzeń chrześcijańskiego ładu świata, często przydatna okazuje się dziś „nawijka” i specyficzna muzyka, kiedyś trzeba było stanąć do walki z Mongołami pustoszącymi kraj. Tak też uczynił Henryk Pobożny w 1241 roku. Przybywa ludzi, których fascynują sylwetki syna św. Jadwigi Śląskiej – Henryka Pobożnego i jego żony Anny, dobrego władcy i dzielnego rycerza oraz księżnej o wrażliwym sercu. Czy ich ofiarność w budowaniu i chronieniu chrześcijańskiej rzeczywistości doczeka się jeszcze wyraźniejszego uznania? Być może. Tymczasem jednak wśród nas są ludzie, którzy odbyli przymusową podróż w strony, z jakich przed wiekami nadciągali Mongołowie (s. VIII). Sybiracy – pamiętajmy o nich, póki jeszcze czas.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..