W homilii przypomniał, że wyrazem chrześcijaństwa jest radość. - Dzisiaj widzimy Chrystusa rozradowanego kapłaństwem - mówił. Podkreślił, że nie ma większego zaszczytu dla człowieka niż powołanie kapłańskie i nie ma też większej radości doświadczenia tej miłości, kiedy się to powołanie przyjmie, a potem wypełnia.

- Teraz, kiedy jestem stary, coraz bardziej się cieszę, że zostałem księdzem. Życie potwierdziło, że to było powołanie - dzielił się swoimi odczuciami. Następnie omawiał poszczególne etapy liturgii święceń kapłańskich.

Podkreślił, że tylko kapłan działa "in persona Christi" - może sprawować Mszę św. oraz sakrament pokuty i pojednania. Zaznaczył, że te sakramenty są skuteczne, nawet gdy są niegodnie sprawowane przez kapłana. Na koniec cytował wspominanego dziś św. Jana Maria Vianneya: "Gdyby dobrze zrozumieć, kim jest kapłan na ziemi, można byłoby umrzeć nie ze strachu, a z miłości".

Zachęcał także do modlitwy o rozeznanie powołań kapłańskich.

Posłuchaj całej homilii: