Test na stabilność wiary?

Rozważania z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na XXXIII niedzielę zwykłą przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.

o. Oskar Maciaczyk OFM

|

GOSC.PL

dodane 16.11.2019 22:03
0

Ach, te nasze czasy! Nie jest dzisiaj łatwo. Ale przepraszam, które czasy były łatwe? To z nami bywa różnie. Bo jedni poradzili sobie w czasie okrutnej wojny i są po dziś dzień ludźmi z uśmiechem na twarzy, a drudzy, mając szczęście na wyciągnięcie ręki, nie przeskoczą przez malutki problem. Nasze czasy. Czasy próby. Czasy pokazania swojej wytrzymałości i stabilności. Czasy, w których określamy się, skąd idziemy, dokąd idziemy i po co idziemy.

Upadek świątyni miał być dla Żydów wydarzeniem tak strasznym, że kojarzony był przez nich z końcem świata. Jezus dzisiaj zapowiada upadek świątyni: "Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony" (Łk 21,6). Znamy sceny, kiedy Jezus stał się bohaterem wydarzeń rozgrywających się w świątyni. Jedynym z wielu jest ta, kiedy wypędzał z niej przekupniów i bankierów. Wtedy zaczął naukę, w której mówił o sobie jako świątyni. Mówił wtedy, że świątynia zostanie zburzona, ale po trzech dniach zostanie odbudowana. Niewątpliwie widzimy Jezusa zabitego, a zarazem po trzech dniach zmartwychwstałego. Znamy również naukę Jezusa, kiedy podpowiada nam, że my jesteśmy świątyniami Ducha Bożego.

Mury świątyni w Jerozolimie upadły. Jest to fakt historyczny. Serce każdego wierzącego jest świątynią, która również może upaść, jeśli człowiekowi zabraknie wiary i wytrwałości. Dlatego życie chrześcijan ma być czuwaniem, oczekiwaniem, czujnością. To "tu i teraz" rozgrywa się sąd nad światem i "tu i teraz" rozgrywa się przyszły los człowieka. Największe świadectwo Jezus złożył w momencie ukrzyżowania, czyli w momencie, po ludzku rozumiejąc, największego upodlenia. Jezus zapowiada, że Jego los, czyli prześladowania i cierpienia, będzie także losem Jego uczniów.

Miernikiem naszej wytrzymałości i stabilności w wierze nie jest pobożność na najwyższym poziomie w ciszy swojego mieszkania lub na religijnym wydarzeniu wspólnot katolickich. Testerem siły tkwiącej w ludziach Kościoła są momenty burzenia świątyni albo choćby jej podburzania. Wtedy właśnie widać, jak silne są fundamenty i jak mocne są te mury, budowane prozaiczną codziennością człowieka wierzącego. To właśnie trudne sytuacje, społeczne i osobiste, dają ludziom wierzącym okazję do składania świadectwa i pokazania autentyczności swojej wiary. Bo to właśnie w próbie rodzi się i ujawnia prawdziwa wiara.

Nie pytajmy, czy dzisiaj są trudne czasy dla ludzi wiary, czy ich nie ma. Bo jasne jest, że zawsze były, są i będą. To przecież jest nam obiecane. Testujmy raczej chrześcijańskie podejście do naszych czasów.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..