Na niewielkiej uliczce św. Józefa na Ostrowie Tumskim na co dzień panuje spokój. Jednak za elżbietańskimi murami prawie każdego dnia od poranka tętni życie i praca wre. Tam spotkasz świętość. Przy stole, zlewie i kuchence.
Przechodząc obok domu prowincjalnego Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w mroźny, zimowy poranek usłyszysz krzyk mew znad Odry i wiatr, który przemierza wrocławski Ostrów Tumski. Jeśli jednak wejdziesz przez furtę i zejdziesz po kilku schodkach w dół, wkroczysz do świata, który ma zupełnie inną dynamikę. Ruch wypełnia jadłodajnię elżbietańską od samego rana. Niech nie zwiedzie cię na pozór bezładna krzątanina. Tutaj każdy wie, co i kiedy ma wykonać. Zadania są jasno podzielone, a cel od lat niezmienny: głodnych nakarmić.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.