Zapisane na później

Pobieranie listy

Rocznica dywersji na Dworcu Głównym we Wrocławiu

80 lat temu na Dworcu Głównym we Wrocławiu doszło do zamachu bombowego. Przeprowadzili go żołnierze Armii Krajowej na niemieckim pociągu z żołnierzami Wehrmachtu. Pamięć o tym wydarzeniu trwa.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

dodane 21.04.2023 18:42

Armia Krajowa w Breslau podczas II wojny światowej? Przecież wtedy były to tereny niemieckiej III Rzeszy. 23 kwietnia 1943 roku pododdział „Zagra-Lin” AK dokonał zamachu bombowego na wojskowy pociąg z żołnierzami Wehrmachtu, wracający z frontu wschodniego, a stojący na Dworcu Głównym we Wrocławiu. 

Ładunek wybuchł pod składem wojskowym. Zginęło kilku Niemców, a kilkanastu zostało rannych. Pomimo policyjnej akcji poszukiwania sprawców, wszystkim żołnierzom AK z Bernardem Drzyzgą na czele udało się bezpiecznie powrócić do Generalnego Gubernatorstwa.

Przy głównym wejściu na dworzec PKP wisi tablica upamiętniająca to wydarzenie. W 80. rocznicę zamachu wrocławscy uczniowie, kombatanci, pracownicy Instytut Pamięci Narodowej oraz żołnierz 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej oddali hołd polskim bohaterom.

- Zamach bombowy okazał się udany, ponieważ były ofiary po stronie niemieckiej, a żadnej po stronie polskiej. Akcja miała ona na celu zaakcentowanie faktu, że naród polski w czasie II wojny światowej żyje i upomina się o swoje prawa pod czarną okupacją niemiecką - mówił Wojciech Trębacz, naczelnik Oddziałowego Biuro​ Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN we Wrocławiu.

- Oddział "Zagra-Lin" dokonał ataków bombowych na dworcach kolejowych w Berlinie, siejąc strach, obniżając morale Niemców i pokazując, że Armia Krajowa potrafi uderzyć w samo serce III Rzeszy - dodał dr Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN.

Zebrani podkreślili, że na Dolnym Śląsku miały miejsce liczne akcje bojowe, dywersyjne i sabotażowe podziemia niepodległościowego.

- Te wszystkie akcje na Dolnym Śląsku może nie miały znaczenia z militarnego punktu widzenia. Ale wpływały destrukcyjnie na morale okupanta niemieckiego i podnosiły morale Polaków, dawały nadzieję na ostateczne zwycięstwo i wiarę, że jeszcze Polska nie zginęła - oświadczył prof. Stanisław Ułaszewski.

O zamachu bombowym sprzed 80 lat na Dworcu Głównym we Wrocławiu powstał komiks, który wydało Centrum Historii Zajezdnia.

- W stolicy Dolnego Śląska zamieszkało po wojnie wielu żołnierzy Kedywu Armii Krajowej. Warto powiedzieć o dwóch. To Andrzej Uchwat, który dokonywał akcji sabotażowych, oraz Henryk Januszkiewicz - cichociemny, instruktor Kedywu. Obaj spoczęli na Cmentarzu Grabiszyńskim - wymieniał Damian Mrozek, radny sejmiku województwa dolnośląskiego.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..