Za nami VII Pielgrzymka Niepełnosprawnych, ich rodzin i opiekunów do Henrykowa.
To była na pewno największa z dotychczasowych pielgrzymek. Rekordowa liczba uczestników została zgłoszona elektronicznie przed jej startem - ponad tysiąc osób. - Zawsze jest jednak tak, że część naszych gości przyjeżdża, nie wypełniając formularza zgłoszeniowego. Możemy przyjąć, że w tym roku do Henrykowa przybyło ok. 1200 osób - mówi ks. Arkadiusz Krziżok, asystent kościelny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, które organizuje wydarzenie.
Kapłan zwraca uwagę, ze w codziennym zabieganiu zapominamy o tym, że wśród nas żyją tacy, którym jest trudniej. Oprócz tego, że żyjemy w tej samej rzeczywistości i zmagamy się z podobnymi trudnościami, niepełnosprawni mają tych problemów mają znacznie więcej. - Życie samo w sobie jest trudne i dochodzą do tego ograniczenia fizyczne. Takie pielgrzymki jak nasza są potrzebne, by niepełnosprawni wiedzieli, że nie są sami w swoim zapewne mniejszym świecie, ale też jest potrzebna pełnosprawnym, by doceniać to, co mamy - dodaje.
Każdego roku pielgrzymka ma podobny schemat. Po Eucharystii sprawowanej przez bp. Marka Mendyka (czytaj TUTAJ) uczestnicy zostali zaproszeni na posiłek i do wspólnej zabawy. Występowali podopieczni placówek zajmujących się niepełnosprawnymi z różnych stron archidiecezji, była również orkiestra dęta. Co było nowego? - Odbył się pokaz tańców średniowiecznych i walk rycerskich zorganizowany przez Gminę Ziębice, a także występ teatru "Westa" ze Żmigrodu. Ta nasza propozycja ma przybliżyć niepełnosprawnych do normalności - mówi Michał.
Podkreśla, że główną potrzebą niepełnosprawnych jest bezpośredni kontakt, zwłaszcza z młodą osobą. - Młode osoby natomiast dzięki zaangażowaniu w tę inicjatywę wyjeżdżają z Henrykowa ubogacone, podniesione na duchu i pełne pokory - dodaje.
W tegoroczna edycję pielgrzymki niepełnosprawnych było zaangażowanych 140 wolontariuszy, którzy przez ostatnich kilka dni brali udział w zjeździe formacyjnym Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.