We Wrocławiu działa modlitewna grupa wsparcia dla mężczyzn doświadczających niechcianych odczuć homoseksualnych.
Grzegorz, w grupie od kilku miesięcy
Odczucia homoseksualne pojawiły się u mnie, kiedy byłem w liceum. By je rozładować, uciekałem się do homoseksualnej pornografii i masturbacji. Starałem się jednak odsuwać od siebie ten problem, uciekać od niego. Wydawało mi się, że jeżeli nie szukam partnera homoseksualnego, nie podejmuję żadnych ryzykownych zachowań homoseksualnych i wykazuję jakieś zainteresowanie płcią przeciwną, to wszystko jest w porządku. Gdzieś jednak w głębi duszy bałem się moich skłonności i tego, do czego mogą mnie doprowadzić. Później poznałem wspaniałą dziewczynę i nasza relacja układała się jak najlepiej. Powiedziałem jej o moich odczuciach, jednak nie przeszkadzało to ani jej, ani mnie w zawarciu związku małżeńskiego. Pomimo to odczucia homoseksualne mnie nie opuściły. W miarę upływu czasu zdałem sobie sprawę z tego, że bagatelizowanie skłonności i uciekanie od problemu w pornografię i masturbację nie stanowi jego rozwiązania, lecz właśnie go potęguje. Doszedłem do wniosku, że jeżeli nie zacznę nad tym pracować, to może to doprowadzić do rozpadu mojego małżeństwa. Chciałem z tym zerwać, ale nie wiedziałem, jak. Zwlekałem z podjęciem jakiegokolwiek działania, nie wiedziałem bowiem, jakie podjąć kroki. Wówczas, surfując po internecie, natrafiłem na stronę „Paschy”. Spodobało mi się to, że podchodzi do problemu w sposób kompleksowy. Łączy element duchowy – konieczność posiadania stałego spowiednika, element psychologiczny – konieczność uczestniczenia w indywidualnej terapii psychologicznej, element fizyczny – uprawianie sportów zespołowych oraz element współpracy grupowej – dzielenie się doświadczeniami dotyczącymi pracy nad sobą. Wprawdzie jestem w „Passze” od niedawna, jednak mogę z całą świadomością powiedzieć, że od momentu podjęcia decyzji o zostaniu jej członkiem zauważam pozytywne zmiany w moim życiu. Dzięki poleconym mi lekturom, napisanym przez autorów zajmujących się tematyką przezwyciężania niechcianych odczuć homoseksualnych, zrozumiałem, że problem ten należy traktować szerzej – jako pewien deficyt męskości, a praca nad sobą nie ma skupiać się wyłącznie na samych niechcianych odczuciach, lecz ma stanowić „podróż ku pełni męskości” i wymaga zaangażowania na wielu polach aktywności. Rekolekcje organizowane przez „Paschę” oraz spotkania w grupie dały mi dużo siły do walki o siebie, bo dzięki nim wiem, że nie walczę sam, lecz jest nas więcej i każdy z nas walczy o to samo. Grupa daje mi też siłę do opanowania zniechęcenia, jakie dopada mnie przy potknięciach i upadkach w pracy nad sobą. Mimo iż nigdy nie lubiłem grać w piłkę nożną i wciąż mam opory przed wyjściem na boisko, wspólna gra rodzi we mnie zdrową chęć rywalizacji i stanowi zastrzyk pozytywnej energii. Oczywiście kluczowe znaczenie ma fakt, iż „Pascha” jest grupą modlitewną. Bez modlitwy, wzajemnej i indywidualnej, bez zaangażowania duchowego nasze działania nie miałyby szansy powodzenia. Wierzę w to, że wyzwolenie się ze skłonności homoseksualnych możliwe jest jedynie wówczas, gdy zawierzy się tę kwestię Bogu i pozwoli mu działać w swoim życiu. Mam świadomość tego, że jestem dopiero u początku drogi i czeka mnie wiele pracy, jednak będąc członkiem „Paschy” i mogąc czerpać z tego, co mi daje, mam odwagę podjąć wyzwanie dążenia do „pełni męskości”.
Tymoteusz (już wyszedł z grupy)
To była równoległa praca na czterech płaszczyznach: kierownictwo duchowe, indywidualna terapia psychologiczna, rozwój osobisty i wspólnota „Pascha”. Jednak „Pascha” dała mi chyba najwięcej: konkretną wiedzę o sobie, pewność siebie, odwagę, motywację do dalszej pracy, siłę, wsparcie duchowe. Ta praca nie jest jeszcze zakończona, ona potrwa prawdopodobnie całe życie, ale najważniejsze jest dla mnie to, że odważyłem się, zaryzykowałem i wygrałem! Kilkuletnia intensywna praca nad sobą upewniły mnie w moim powołaniu – teraz jestem szczęśliwym i spełnionym mężem i ojcem. Potrafię wychodzić poza własne słabości, kompleksy, egoizm, potrafię ofiarować siebie drugiemu człowiekowi, potrafię kochać. To największy dar.