Mistrzyni Złotego Pióra

Prezentujemy pracę laureatki tegorocznych zmagań literackich: Ewy Rejman.

Mała Dziewczynka zaczęła dorastać. Mamusia poważnie zachorowała. Małej Dziewczynce, dzięki rozmaitym znajomościom udało się załatwić dla Mamusi leczenie. W Niemczech. Mamusia nie chciała o tym słyszeć. Powiedziała, że woli umrzeć niż dać się dotknąć tym „potworom”. Przekonały ją dopiero łzy płynące po twarzy jej Małej Dziewczynki. Klinika była piękna, nowoczesna, bez porównania z tymi w Polsce. Ale Mamusia i tak nie czuła się tam dobrze. Wszystko ją drażniło, a już najbardziej Pani Doktor, która miała ją operować. Pani Doktor była nazywana przez pacjentów Aniołem – trudno byłoby znaleźć kogoś, kto bardziej poświęcałby się dla chorych. – Niemiecki Anioł to jak słodka gorczyca – mruczała, ilekroć kobieta przechodziła obok jej łóżka.

To był dzień przed operacją. Do tej pory badaniem Mamusi zajmowali się inni lekarze, teraz robiła to Pani Doktor. Zastygła, widząc obozowy numer. – Mój ojciec tam był. Był mordercą. Wysyłał do gazu, rozstrzeliwał, męczył. A kiedy wracał do domu bawił się ze mną i nazywał ukochaną córeczką – głos jej się załamał. - Został słusznie skazany w Norymberdze na karę śmierci. Ale matka opowiadała, że na chwilę przed wykonaniem wyroku poprosił o spowiedź. Uwierzył, że Bóg mu przebaczy, bo poprosiła Go o to pewna kobieta na moment przed rozstrzelaniem. Prosiła Boga o przebaczenie dla niego. Teraz ja proszę Ciebie o przebaczenie. Proszę o przebaczenie mojemu ojcu bycia mordercą i przebaczenie mi – bycia córką mojego ojca.

Po twarzy Małej Dziewczynki z Auschwitz popłynęły wstrzymywane od lat łzy. Łzy, które wypłukały nienawiść. Wtuliła się w siedzącą obok niej kobietę. - Wybaczam – wyszlochała. – I proszę o wybaczenie.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..