- Powinni na zawsze pozostać wzorem patriotycznej postawy. Dla nich wolność narodu i niepodległość ojczyzny stanowiły wartości cenniejsze niż ich własne życie - tak Wrocław wspominał żołnierzy wyklętych podczas oficjalnych obchodów.
W oficjalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na cmentarzu osobowickim uczestniczyli samorządowcy, służby mundurowe, kombatanci, ale także młodzież z wrocławskich szkół.
Na samym początku uroczystości pracownik Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu wyjaśnił zgromadzonym, w jak ważnym miejscu dla historii podziemia antykomunistycznego się znajdują.
- Na tym terenie po zakończeniu II wojny światowej dokonywano ukrycia zwłok tych wszystkich, którzy zostali zgładzeni przez sowiecki totalitaryzm komunistyczny. Ten teren oznaczony kwaterami 81A i 120 był miejscem, gdzie pod osłoną nocy, w tajemnicy starano się ukryć ciała, ale gdzie również rozpoczęto walkę, by wykreślić polskich patriotów z pamięci - mówił Wojciech Trębacz.
Podkreślił, że w następnych latach te pola nabrały jeszcze bardziej szczególnego znaczenia. Okazało się bowiem, że to są jedyne w Polsce w pełni zachowane kwatery pamięci, które dotyczą ofiar terroru komunistycznego.
- W latach 80. wielu ludzi podjęło trud, by ten teren nie uległ zapomnieniu. W latach 90. rozpoczęła się wielka praca, by oznaczyć to miejsce, a w XXI wieku zainicjowano prace badawcze, ekshumacje oraz identyfikacje, które prowadził Instytut Pamięci Narodowej. W roku 2003 na polu 81A odbyła się pierwsza ekshumacja, kapitana Pawłowskiego - opowiadał W. Trębacz.
List premier Beaty Szydło odczytał na cmentarzu osobowickim wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak.
„W panteonie polskich bohaterów, ludzi zasłużonych dla naszej niepodległości przez lata nie było miejsca dla tych, którzy nie pogodzili się z powojennym ładem i przeciwstawili się komunistycznemu terrorowi. Ówczesne władze usiłowały wymazać ich z kart historii. Dziś wolna Polska oddaje cześć niezłomnym żołnierzom wyklętym.” - pisze Prezes Rady Ministrów.
- Nie każdy czas historyczny wymaga takiego heroizmu, jaki był udziałem żołnierzy wyklętych. Dlatego w imię pamięci o tych wszystkich bohaterach, dziś każdy z nas na miarę swoich możliwości umiejętności powinien dbać i wspierać naszą ojczyznę. Jesteśmy im to winni. Żołnierze antykomunistycznej konspiracji to doskonałe wzorce do naśladowania - przemawiał Paweł Hreniak.
W uroczystościach uczestniczyli także kombatanci. Głos zabrał mjr Zbigniew Lazarowicz ps. „Bratek”, syn legendarnego ppłk. Adama Lazarowicza ps. „Klamra” z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia WiN, który zginął 1 marca 1951. To właśnie data m.in. jego śmierci stała się przyczynkiem do uchwalenia Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych właśnie 1 marca.
- Stanowili elitę intelektualną. Powinni na zawsze pozostać wzorem patriotycznej postawy. Dla nich wolność narodu i niepodległość ojczyzny stanowiły wartości cenniejsze niż ich własne życie. Nie mogli pogodzić się z sowietyzacją Polski. Wszyscy przeszli brutalne śledztwo z nieustannym bicie i torturami. Każdemu z nich proponowano kolaborację. Wszyscy świadomie odmówili i wybrali śmierć - opisywał żołnierzy z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia WiN Zbigniew Lazarowicz.
Major Robert Trela odczytał list Ministra Obrony Narodowej, Antoniego Macierewicza a później apel pamięci. Zabrzmiał hymn polski i salwa honorowa. Złożono wieńce pod Pomnikiem Ofiar Terroru Komunistycznego z lata 1944-1956.
- Pamiętać o nich powinniśmy tak, jak te drzewa, stare, dorodne, świadkowie pochówków zamordowanych przeciwników ustroju komunistycznego. Ginęli mając świadomość, że ich ofiara może pomóc w odzyskaniu swobody. Pamiętajmy o tym tak, jak pamiętają soki tych drzew tu rosnących, że ta ziemia widziała wielką krzywdę, czyli zabranie życia ludziom kochającym nasz kraj. Chwała tym, którzy tu spoczęli - przemawiał prezes Okręgu Dolnośląskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Ryszard Filipowicz ps. „Gryf”.
Przeczytaj także poruszającą historię żołnierzy wyklętych związanych z Dolnym Śląskiem: