Za nami kolejne Laboratorium Miłości. O wielkiej potrzebie rozmowy w erze smartfonów, pożyteczności kłótni i naśladowaniu rodziców w swoich związkach.
DA Redemptor po raz kolejny przeprowadziło dwudniowe „Laboratorium Miłości” na Politechnice Wrocławskiej. We wtorek 25 kwietnia wykład na temat: „Mój związek - kopia relacji moich rodziców?” wygłosił Jacek Rydlewski - psycholog, psychoterapeuta zajmującym się terapią systemową rodzin, terapią indywidualną oraz grupową, wykładowca na Uniwersytecie Wrocławskim.
W środę analizowano sprawy miłosne w ramach panelu pt. "Bardzo ładna z nas para - wystarczy Photoshop?".
- Aktywność w mediach społecznościowych jest trochę na pokaz. To nie znaczy, że te nasze zdjęcia, czy posty są nieprawdziwe, ale musimy zdać sobie sprawę, że pokazują jedynie wycinek szerokiej rzeczywistości. I to wycinek wyidealizowany - mówił Rafał Lasek, mąż i ojciec pięciu córek, który razem z żoną prowadzi warsztaty dla narzeczonych i rekolekcje dla małżeństw.
- Z Photoshopem mam już pewne doświadczenia jako duszpasterz akademicki. Chodzi w nim przede wszystkim o stworzenie czegoś, co przykuje uwagę. Nad czym człowiek sie zatrzyma, popatrzy, być może go to zainteresuje i zechce pójść dalej. Czyli liczy się efekt. Ale to jest tylko początek, trzeba jednak spojrzeć głębiej. Jeśli mówimy o relacjach, to nie możemy się zatrzymywać na informacjach ze świata wirtualnego, na wyglądzie zewnętrznym, tym co upiększone - tłumaczył jezuita z Opola o. Jacek Drabik.
- Mnogość różnych profili na kontach społecznościowych stwarza niebezpieczeństwo, że wciąż konkurujemy z innymi i nie potrafimy zbudować swojego poczucia wartości i swojej samooceny. Pojawia się także problem płytkich relacji. Nie czujemy już potrzeby poznawania ludzi, bo ci w internecie pokazują nam wszystko o swoim życiu: gdzie i z kim byli, co jedli, co myślą o tym i o tamtym. Nie pojawia się zatem chęć otwarcia na drugiego człowieka i dotarcia do niego. To problem współczesnych czasów - analizowała Kinga Bednarczyk, studentka 3 roku psychologii.
Prelegenci podkreślali, że internet czy takie narzędzia jak Photoshop stwarzają szansę na poznanie ludzi, ale to wciąż jedynie narzędzia. Powinniśmy nauczyć się z nich korzystać tak, by wybierać to, co dla nas wartościowe.
- Jestem pokoleniem przejściowym, które pamięta czasy bez smartfonów i internetu. Dzisiaj młodzi ludzie niestety wchodzą w relacje z komórką albo z tabletem - skwitował o. Jacek Drabik.
- Na rekolekcjach dla małżeństw czy warsztatach dla narzeczonych widzimy ogromne zapotrzebowanie na rozmowę. Nie wyobrażacie sobie, jak bardzo młodzi potrzebują ze sobą rozmawiać. To mnie przekonuje, że nic nie zastąpi rozmowy, spotkania - oświadczyła Małgorzata Lasek, żona Rafała i matka pięciu córek.
- Dla mnie największym zagrożeniem jest to, że próbujemy przeżyć życie na skróty. Jest takie stare powiedzenie: „Kto drogę skraca, późno do domu wraca”. I my tak korzystamy z tych mediów społecznościowych. Patrzę, klepię, przesuwam bezwiednie. Facebook nie musi być tragedią, wręcz przeciwnie, ale my musimy być czujni. Łapiemy się na te skróty. Widziałem zdjęcie, więc mam poczucie, że coś wiem itd. - wyjaśniał Rafał Lasek.
Goście „Laboratorium Miłości” zgodnie przyznali, że zaczynanie budowania relacji od cielesności, przyjemności to jak wchodzenie do związku i małżeństwa tylnymi drzwiami.
- Zauważyłam, że kiedy ludzie poznają się poprzez cielesność, seks, zupełnie odpuszczają z czasem poznanie siebie na poziomie psychiki, charakteru, duszy. I to jest zaczynanie nie od tej strony, co trzeba. Bo potem przychodzi zawód, rozczarowanie, złość - stwierdziła Małgorzata Lasek.
- Wiecie, jaki powód rozstań najczęściej ludzie podają? Niezgodność charakterów. Byli parą przez np. 4 lata, potem ślub i po 3 latach małżeństwa związek się rozpada. Wtedy właśnie argumentują rozstanie tą niezgodnością charakterów. Pytam wtedy: co robiliście przez te lata chodzenia ze sobą, narzeczeństwa? To jest właśnie czas na poznanie się - skwitował Rafał Lasek.
- Wielu powtarza regularnie: „Co ksiądz może wiedzieć o tym i tamtym”. Ale właśnie wiemy dużo, bo pracujemy ludźmi, rozmawiamy, spowiadamy. Widzimy, jak ludzie się ranią, bo ulegają złudzeniu, że będąc blisko cieleśnie, koniecznie będą ze sobą blisko duchowo. Jako duszpasterz akademicki zachęcam studentów, by nie bali się mówić o swoich relacjach kapłanom. My często widzimy, kiedy ludzie mają się ku sobie, mamy szerokie spektrum, możemy doradzić, może na coś otworzyć oczy. Bo jak człowiek zakochany, to ciężko mu spojrzeć krytycznie. Warto więc rozmawiać - stwierdził o. Jacek Drabik.
Podczas panelu dyskusyjnego padły pytania: dlaczego w związku trudno sobie nawzajem zaufać? Co przez to tracimy, a co zyskujemy? Czy zaufanie to niezbędne ryzyko, które trzeba podjąć?