Zgodnie z bardzo cenną wrocławską tradycją na kwaterach 81A i 120 Cmentarza Osobowickiego oddano 1 marca hołd żołnierzom niezłomnym.
Uroczystości rozpoczęły się od przemarszu zgromadzonych od głównej bramy cmentarnej pod pomnik Ofiar Terroru Komunistycznego. Pochód prowadziła kompania honorowa Wojska Polskiego. Za nią szły delegacje uczniowskie ze sztandarami szkół, duchowieństwo na czele z abp. Józefem Kupnym, władze miasta i województwa, samorządowcy oraz przedstawiciele wielu wrocławskich instytucji.
Na początku Wojciech Trębacz z wrocławskiego IPN-u przypomniał, w jak ważnym miejscu odbywają się oficjalne wrocławskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
- Narzucona Polsce siłą władza komunistyczna starała się ukryć ślady swojej zbrodni na 22 kwaterach cmentarnych. Od roku 1948 roku na kwaterach 81A i 120 zakopywano ciała tych, którzy sprzeciwiali się obcemu polskiej naturze systemowi komunistycznemu - stwierdził W. Trębacz.
Wspomniał o śp. płk. Zbigniewie Lazarowiczu, żołnierzu AK i WiN-u ,który jeszcze przed rokiem przemawiał na tych uroczystościach, a zmarł we wrześniu 2017 roku.
- Co roku tego dnia pojawia się pytanie: Czy było warto poświęcać życie? Czy to nie było szaleństwo? Żołnierze niezłomni mieli rodziny, mieli dla kogo żyć, ale wiedzieli jednocześnie, że szczęście ich bliskich jest możliwe tylko w wolnej ojczyźnie. Nie żałowali swoich wyborów - mówił Przemysław Lazarowicz.
Przypomniał grypsy płk. Łukasza Cieplińskie ps. „Pług”, które pisał w celi śmierci do swojej żony i syna.
Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość.
Wnuk legendarnego Adama „Klamry” Lazarowicza i syn Zbigniewa Lazarowicza podkreślił, że postawy żołnierzy niezłomnych są dziś dla nas wzorem działań dla dobra wspólnego. Ich ofiara nie poszła na marne.
- Pamięć o nich jest naszym obowiązkiem i skromną formą naszej wdzięczności. To nie byli szaleńcy. To byli ostatni rycerze Rzeczypospolitej. Umarli, abyśmy mogli żyć wolni - podsumował P. Lazarowicz.
Prezes dolnośląskiego okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej zaznaczył, że wolność, o którą walczyli żołnierze wyklęci, jest kluczowa w budowaniu tożsamości narodu.
- Wolność musimy szanować, kochać i działać w jej interesie - stwierdził płk Ryszard Filipowicz ps. „Gryf”.
- Spotykamy się w tym szczególnym miejscu nie tylko na mapie Wrocławia, ale i Polski. Oddajemy hołd tym wszystkim, którzy swój honor wznieśli ponad swoje prywatne interesy i swoje życie. Pamiętamy o tym, że już ponad 70 lat temu reżim komunistyczny wydał walkę pamięci o żołnierzach wyklętych. I tę walkę komuniści przegrali. Nie udało im się zamazać pamięci o zbrodniach na narodzie polskim i nie udało się wymazać pamięci o najwierniejszych synach ojczyzny - żołnierzach II konspiracji - przemawiał Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski.
Dodał, że żołnierze wyklęci byli ziarnem, na którym budowano godny i odważny patriotyzm we współczesnej Polsce. Wojewoda dolnośląski przypomniał także postać płk. Zbigniewa Lazarowicza, który kultywował pamięć o żołnierzach niezłomnych do ostatnich chwil swojego życia.
- Dzień 1 marca to dzień prawdy o naszej historii. A prawda związana z żołnierzami niezłomnymi jest taka, że to bohaterowie naszej przeszłości i teraźniejszości. Walczyli o wiarę ojców, o swoich najbliższych, o dobro narodu. To dla nas zobowiązanie, abyśmy pamiętali o tej historii i odważnie ją badali - mówił Jerzy Michalak, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego.
Podczas uroczystości odczytano apel pamięci, kompania wojskowa oddała salwę honorową,a modlitwę za żołnierzy niezłomnych poprowadził abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. Na koniec delegacje złożyły wieńce o pomnikiem Ofiar Terroru Komunistycznego.
Zobacz zdjęcia z uroczystości TUTAJ.
Czytaj także: