Tym razem w cyklu "Do kina z Gościem" było bardzo familijnie. O tym, jak patrzą na Boga dzieci, opowiedziały Siostry Bożego Serca Jezusa.
W kolejnym pokazie specjalnym z cyklu „Do kina z Gościem” wzięły udział całe rodziny z dziećmi. Na ekranie przedpremierowo widownia zobaczyła film „Tam, gdzie mieszka Bóg”. To pierwsza profesjonalna produkcja kinowa, w której zagrał papież Franciszek.
W ramach seansu specjalnego krótkie świadectwo wygłosiły siostry ze Zgromadzenia Bożego Serca Jezusa.
Specjalizują się one w pracy z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie. Prowadzą na Ostrowie Tumskim Klub Środowiskowy dla Dzieci z Zespołem Downa "Pozytywka"
- Nasz klub charakteryzuje się tym, że uczestniczą w nim całe rodziny, nie tylko niepełnosprawne dzieci. Organizujemy także różne nabożeństwa dla nich i mamy okazje zobaczyć, w jaki sposób przebiega rozwój duchowy dzieci z zespołem Downa i ich bliskich także - mówiła s. Magdalena Stachura.
Wspomina, że kiedy zaczynały tworzyć „Pozytywkę”, dzieci wywodziły się różnych placówek i nie potrafiły ze sobą współpracować. Dzisiaj zakonnice widzą, jak na przestrzeni kilkunastu lat pojawiły się przyjaźnie, silne relacje między podopiecznymi.
- Te dzieci są naprawdę normalne. Potrzebują po prostu wsparcia. Potrzebują kogoś, kto z nimi będzie, wysłucha ich. Są to osoby bardzo wdzięczne, które nie ukrywają tego, co myślą - oświadczyła s. Magdalena.
- Hania, widząc dziurę w rajstopie jednej z naszych wolontariuszek, podeszła do niej i mówi: „Nie no, z taką dziurą to ja bym tu nie przyszła”. Zawsze jest u nas bardzo wesoło - opowiadała s. Katarzyna Fabicka.
Jak zgodnie stwierdzają, urzeka je zawsze w dzieciach ich prostota i szczerość, która pojawia się również odniesieniu do Pana Boga. Każde dziecko, jeżeli nie jest pokrzywdzone przez dorosłych, patrzy na Boga z ogromna prostotą, jak na tatę w niebie.
- Czasem nasze dzieci w drodze na zajęciach wpadają do naszego klasztoru i rzucają się przed Najświętszym Sakramentem, klęczą i modlą się. Oliwka potrafi tańczyć przed Panem Jezusem, a siostry ze zgromadzenia próbują tam nieszpory odmawiać. (śmiech) Niektórzy powiedzą, że nie wiemy, co to dziecko ma w głowie, ale wiemy, co ma w sercu. To widać jak na dłoni - analizowała s. Magdalena.
Prelegentki opowiedziały także o wolontariuszach, którzy traktują podopiecznych „Pozytywki” jak równych sobie. Skracają maksymalnie dystans, rozmawiają z nimi, nie dają dzieciom odczuć, że są inne, niepełnosprawne.
- Młodzież, która nam wolontaryjnie pomaga, także zostaje ubogacona tą posługą. Te grupy wzrastają razem dzięki sobie, a współpraca czyni wolontariuszy dojrzalszymi. Nasze dzieci mają w sobie ogrom piękna i naprawdę dużo więcej czerpiemy z tego czasu, niż jesteśmy im w stanie dać - tłumaczyła s. Katarzyna.
Podkreślała, że dzieci odkrywają, że Pan Bóg jest wszędzie, że jest przy nas. Postrzegają Go jak kochającego tatę, który zawsze nam nami czuwa. I tak powinni na Boga spojrzeć dorośli.