We Wrocławiu wspominali swoje młodzieńcze lata 80. w opozycji antykomunistycznej. Czy wierzyli wtedy w tak szybki upadek totalitarnego PRL?
Kolejny z zaproszonych gości - Maciej Gawlikowski - w roku 1983 zaczął bardziej świadomie patrzeć na totalitarny ustrój PRL. - W 1984 r. związałem się z Konfederacją Polski Niepodległej. Zobaczyłem radykalny antykomunistyczny program, wdrażany za pomocą realnych środków, i uwierzyłem w to. Byłem przekonany, że szlag trafi komunę. Choć przyznam, że gdy Leszek Moczulski mówił wówczas, iż komuna upadnie w ciągu 5-6 lat, to nie byłem przekonany, że tak szybko - zaznaczył.
Na pytanie, czy po 1989 roku wygraliśmy czy przegraliśmy, odpowiedział krótko: - Uzyskaliśmy wolność, ale nie udała się nam sprawiedliwość. To nigdy nie jest tak, że udają się konstrukcje idealne. Wyszło nieźle, choć oczywiście można było to wszystko robić inaczej i szybciej - mówił autor filmów i książek oraz producent telewizyjny.
Zbigniew Jagiełło zwrócił uwagę, że w Rumunii czy Czechach nie było FMW, a na Słowacji Solidarności, a te kraje także wyzwoliły się z komunizmu. To znaczy, że nie liczy się liczba organizacji podziemnych czy ilość wydrukowanego papieru konspiracyjnego. Nie te fakty decydowały o upadku komuny. - Komunizm przegrał ekonomicznie. My w kraju mamy poczucie braku moralnego zwycięstwa przez te zgniłe lata 90., które ciążą na nas wszystkich, na III RP. Nie było jakże potrzebnego marszu zwycięstwa, że wygraliśmy, że oni byli źli, a my byliśmy dobrzy - charakteryzował prezes Zarządu PKO Banku Polskiego.
Jego zdaniem, ciągle w tej historii niewiele mówi się o aspektach gospodarczych. Zmiana ustrojowa, która w Polsce nastąpiła, nie była zasługą młodych opozycjonistów, tylko następstwem wielkich zmian geopolitycznych, a Polacy tę sytuację tylko wykorzystali. - Nie wspomina się w ogóle, że Polska w latach 80. została zdegradowana gospodarczo. Kiedy my zastanawialiśmy się, czy lepiej dodać do farby drukarskiej takiego czy innego odczynnika, świat myślał nad komputerami i tranzystorami. Z perspektywy rozwoju gospodarczo-społecznego komunizm strasznie nas zdegradował i teraz to nadganiamy - analizował działacz Solidarności Walczącej.
Podkreślił, że teraz jesteśmy w okresie dużej przemiany gospodarczej i cyfryzacji. Czy wykorzystamy te nowe możliwości? Podciągniemy na lepszy poziom życia Polaków? Tego nie wiemy. - W moim przypadku największe piętno odcisnął fakt wprowadzenia stanu wojennego, który zniszczył marzenia Polaków. To wywołało we mnie moralny sprzeciw - wspominał Z. Jagiełło. Dodał, że w latach młodości antykomuniści zachwycali się żołnierzami Armii Krajowej, ale nie chcieli ginąć w taki sposób, jak ci bohaterowie.
- Upadek komunizmu przyjąłem z wielką ulgą. Wcześniej miałem trudne sny, budziłem się w nocy spocony, że mnie gonią i dobiegam do ślepej uliczki, z której nie mogę się wydostać. Ja nie chciałem nigdy zostać zawodowym konspiratorem i cieszyłem się, że to się w końcu zakończyło - podsumował prezes PKO BP.