Piąta rocznica ingresu do archikatedry wrocławskiej pw. św. Jana Chrzciciela abp. Józefa Kupnego to dobra okazja do spojrzenia na przeszłość lokalnego Kościoła, jego dziedzictwo i tradycje szczególnie związane ze sposobem wyboru rządcy diecezji.
Annuntio Vobis! Mamy biskupa
Omawiając sposoby kształtowania się episkopatu Polski warto dokładniej przyjrzeć się procedurze wyboru biskupa przez kapitułę katedralną. Piąta rocznica ingresu arcybiskupa wrocławskiego Józefa Kupnego naturalnie kieruje nasze refleksje do historii archidiecezji wrocławskiej.
Analizując zachowane opisy wyborów niektórych biskupów wrocławskich, szczególnie z XV wieku, można zauważyć, że zasadniczo kapituła wrocławska stosuje się nie tylko do konkretnych norm i standardów wypracowanych w innych diecezjach Kościoła zachodniego, ale w pełni przyjmuje jako źródło prawa konstytucje wypracowane przez Sobór Laterański IV z 1215 roku. Odnajdujemy tam trzy główne sposoby wyboru biskupa: poprzez głosowanie tajne, aklamację - był to jednogłośny i jednomyślny wybór wszystkich uprawnionych do głosowania bez wcześniejszych konsultacji i układów - oraz poprzez kompromis polegający na oddaniu przez kanoników-elektorów swoich głosów na dwóch bądź więcej kompromisariuszy, którzy ze swojego grona wybierali biskupa. Jedna z notatek kapitulnych z 1383 roku wskazuje, że w tym przypadku czas na elekcję biskupa określała świeca od zapalenia do całkowitego wypalenia się.
Ciekawa jest także historia związana z wyborem biskupa wrocławskiego po śmierci Jodoka z Rożemberka. Był to ważny czas dla polityki Europy Środkowej, gdyż chodziło o "grę" między Pragą, Krakowem a Budą. Problemem dla papiestwa była także postawa religijna króla czeskiego Jerzego z Podiebradów i jego aspiracji politycznych. Wszystkim, łącznie z dworem królewskim w Krakowie, zależało na wyborze na biskupa wrocławskiego ówczesnego legata papieskiego Rudolf von Rüdesheim (ok. 1402-1482).
Do kapituły katedralnej w celu lobbowania za Rudolfem arcybiskup gnieźnieński, w porozumienie z królem Polski, wysłał „"znamienite i liczne poselstwo". Rada Miejska Wrocławia, wykorzystując swoje kanały dyplomatyczne na dworze papieskim, wpływała na papieża Pawła II (pontyfikat w l. 1464-1471) w celu nominacji Rudolfa. Powodem tej operacji była niepewność radnych co do decyzji kapituły, gdyż jak argumentowali: "Elekcja jest drogą niepewną, dopóki nie jest dokonana" (cyt za: K. Dola, Wrocławska kapituła katedralna w XV wieku, Lublin 1983).
Jego wybór nastąpił poprzez aklamację, a szerokie działania zakulisowe podczas zbliżającej się elekcji ukazały jak istotne było to wydarzenie w szerszej perspektywie. Z pewnością na jednomyślność kanoników, jak uważają historycy, wpływ miała decyzja Rudolfa jako legata papieskiego zatwierdzająca w imieniu papiestwa przywileje kapituły na czas kolejnych elekcji o co kanonicy już wcześniej zabiegali i na czym tej kościelnej korporacji zależało.
W wyznaczonym dniu kapituła na dźwięk dzwonu zbierała się w katedrze na Mszy św. wotywnej o Duchu Świętym pod przewodnictwem biskupa pomocniczego z udziałem wiernych. Wszyscy kanonicy zobowiązani byli do przyjęcia komunii świętej. Kazanie wygłaszał jeden z najstarszych prałatów. Po Eucharystii odprawiano Sekstę czyli południową modlitwę brewiarzową. Następnie syndyk otwierał elekcję, a wierni i osoby nieupoważnione do głosowania opuszczały katedrę. Drzwi do świątyni zamykano.
Zebrani śpiewali Hymn do Ducha Świętego. Na ręce prepozyta składano przysięgę milczenia i zachowania procedur wyboru. Stwierdzano kworum, sprawdzano czy wszyscy obecni mają prawo głosu, które nie zostało im odebrane, określano czy przedstawione pełnomocnictwa nieobecnych kanoników są autentyczne. Wybierano trzech notariuszy odpowiedzialnych za przeprowadzenie wyborów i zaprzysięgano ich. Wyznaczony był także czas by wysłuchać posłów do kapituły przedstawiając życzenia władz świeckich czy kościelnych co do kandydatów. Kanonikom-elektorom pozwalano także na osobiste konsultacje w tzw. kuluarach w celu osiągnięcia wymaganej większości dla forsowanego kandydata. Ostatnim elementem formalnym elekcji była decyzja co do sposobu dokonania wyboru. Najczęściej spotykaną formą było głosowanie tajne.
Mogło się odbywać poprzez oddanie głosu na piśmie w zalakowanym pakiecie lub poprzez wypowiedzenie przed notariuszami imienia i nazwiska kandydata. Podczas elekcji kanonicy siedzieli w stallach w chórze katedralnym, natomiast sam akt wyborczy dokonywany był w tzw. małym chórze wikariuszy katedralnych, a zatem w kaplicy mariackiej za prezbiterium. Tam skrutatorzy i notariusze dzwonkiem przywoływali każdego z kanoników-elektorów w celu oddania głosu.
Po zakończeniu wyborów liczono głosy, a następnie notariusze i skrutatorzy powracali do prezbiterium i ogłaszali wyniki wyborów. Wybór był ważny, gdy kandydat otrzymywał większość głosów elektorskich. Po wyrażeniu zgody na wybór biskup elekt składał przysięgę strzeżenia praw i dóbr kościelnych oraz podpisywał tzw. kapitulacje wyborcze, czyli wymagania jakie przed wyborami wobec kandydatów stawiała kapituła katedralna. Notariusze otrzymywali upoważnienie do urzędowego ogłoszenia wyników wyborów. Członkowie kapituły składali gratulacje i serdeczności elektowi, którego prowadzono przed główny ołtarz intonując hymn Te Deum.
W tym czasie kaznodzieja lub inny wyznaczony duchowny oznajmiał zebranym przed katedrą imię nowego pasterza diecezji. Na zakończenie uroczystości zebranym rozdzielano drobne upominki i pieniądze, a kanonicy sporządzali odpowiedni protokół będącym podstawą w celu uzyskania konfirmacji ze strony Stolicy Apostolskiej lub metropolity, czego dokonywano poprzez odpowiednie dochodzenie administracyjne.