Blisko 300 osób spędziło dobry wieczór w Mulitikinie w Pasażu Grunwaldzkim z Gościem Wrocławskim na premierze filmu "Dywizjon 303. Prawdziwa historia". Wśród widzów byli podchorążowie z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych.
- Podchorążowie odbywają dwutygodniową podróż studyjną Jej celem jest zapoznanie podchorążych z zadaniami poszczególnych jednostek wojskowych z różnych rodzajów sił zbrojnych - mówi płk. rezerwy Marek Rak. Dziś realizowali zadania w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu. - To właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na udział w pokazie premierowym dodaje.
Wykładowca Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie podkreśla, że historia Dywizjonu 303 jest niezwykle ważna dla młodych adeptów szkoły latania jak również dla całej braci lotniczej. - Nie mogliśmy opuścić tego wydarzenia - dodaje.
Płk. Rak podzielił się również oczekiwaniami jakie towarzyszyły mu przed obejrzeniem filmu. - Każdy kto przeczytał książkę Arkadego Fiedlera "Dywizjon 303" ma swoje wyobrażenia. Ci lotnicy to chluba naszego lotnictwa. Każdy to na swój sposób przeżywa. Zarówno książka jak i film to elementy wielkiego kształcenia patriotycznego naszych przyszłych pilotów. Ta historia jest też niesamowita. Pokazała polskich pilotów z jak najlepszej strony - wyjaśnia.
Podkreśla również, że polscy lotnicy w Anglii wykazali się honorem w walce o dobro i jak najlepszą przyszłość. - Walczyli nad Londynem o wolność Polski. Oddali swoje najlepsze lata, a niektórzy również życie. Jesteśmy tym poruszeni i wdzięczni naszym poprzednikom. Historia lotniczych dywizjonów w Anglii to olbrzymi wzór do naśladowania.
Nie wszyscy spośród 38 podchorążych, którzy aktualnie przebywają we Wrocławiu będą pilotami. Płk. Marek Rak wyjaśnia, że są wśród nich przyszli nawigatorzy, kontrolerzy ruchu lotniczego, operatorzy bezzałogowych statków powietrznych. - Jednak wszyscy są lotnikami - podkreśla.
Czytaj także: