Słowa Ewangelii i łamany opłatek, życzenia abp. Józefa Kupnego i prezydenta Jacka Sutryka, biesiada i serdeczne spotkania, także z udziałem... zakochanych par. Wrocławska Wigilia otwarła czas świętowania w stolicy Dolnego Śląska.
Na początek zabrzmiała staropolska kolęda "Bóg się rodzi, moc truchleje" w wykonaniu zespołu Gieni Dutki, ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, odczytał fragment Ewangelii, metropolita wrocławski poprowadził modlitwę i pobłogosławił opłatki.
- Dziś Wigilia Bożego Narodzenia, dzień, na który oczekiwaliśmy przez cały Adwent! Dzisiaj Bóg się rodzi! - mówił abp Kupny. - Zachęcam do tego, byśmy się otwarli na Pana Boga, bo im więcej Go w nas, tym więcej Go między nami. Im więcej mamy w naszym sercu Boga, który leczy, obdarza swoim pokojem, radością, swoimi łaskami, tym więcej także w naszych wzajemnych relacjach Bożego ducha, dobroci, życzliwości, miłości. Życzę wam, by te święta Bożego Narodzenia były dla was spokojne, radosne, by niczego nie brakowało, byście nie byli głodni... Niech Bóg wam błogosławi; niech sprawi, by te święta były dla was czasem radości.
- Już czwarty raz spotykamy się w tym wyjątkowym dniu na wrocławskim rynku, w sercu miasta. To jest ten szczególny dzień, podczas którego nikt nie powinien być w niedostatku, nikt nie powinien być sam - podkreślał prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, dziękując wszystkim za obecność. - Zdrowych, dobrych świąt Bożego Narodzenia, wszelkiej pomyślności w nowym roku!
Życzenia złożyli zebranym także starosta Roman Potocki oraz reprezentant Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
Wśród osób, które przybyły na wigilijne spotkanie - otwarte dla potrzebujących, ale i dla każdego, kto chciał dołączyć do wspólnego świętowania - byli między innymi Elżbieta i Andrzej. - Jesteśmy objęci programem wychodzenia z bezdomności, mieszkamy w centrum wsparcia przy ul. Lelewela. Poznaliśmy się jako bezdomni, na dworcu, ponad 5 lat temu, pomagaliśmy sobie nawzajem. Małżeństwem jesteśmy od 2 lat - tłumaczą.
- Bardzo ją kocham. Lubię jej robić niespodzianki! - dodaje Andrzej, który był inicjatorem wspólnego wyjścia na Wrocławską Wigilię. Wyjaśnia, że wiele wsparcia otrzymali w punkcie dla osób wykluczonych, który przy ul. Cybulskiego prowadzi Andrzej Ptak [MiserArt, Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta - przyp. red.]. - Jak byśmy dalej żyli na ulicy, to nie wiem, co by było - mówi Elżbieta. - Pomalutku wychodzimy z dołka i chcielibyśmy innym też pomóc. Przyszliśmy tu poświętować, spotkać naszych dawnych znajomych z dworca i z innych miejsc...
Wśród tłumu osób na rynku mnóstwo było wolontariuszy. Wśród nich m.in. członkowie Szkolnego Koła Caritas z SP 68 z s. Benedyktą czy ekipa z urszulańskiego liceum.
- Być może będziemy rozdzielać jedzenie, towarzyszyć uczestnikom spotkania. Jesteśmy gotowe do każdego działania - mówiły jeszcze przed wigilią Rozalia, absolwentka szkoły, i licealistka Paulina.
- Szkolne Koło Caritas założyliśmy w tym roku. Chcieliśmy czynić dobro. Wiemy, że Caritas zawsze potrzebuje pomocy. Zgłosiło się prawie 20 osób. Dziś przyszło kilkanaście - część przyjechała nawet spod Wrocławia - mówi Robert Ruszczak (który wędrował na rynek z domowym ciastem), pedagog w urszulańskiej placówce.
Więcej o Wrocławskiej Wigilii TUTAJ.