Wielkiego Postu nie można ograniczyć jedynie do ujarzmiania… przewodu pokarmowego. Do opanowania są jeszcze oczy, uszy, język, powonienie, a także wyobraźnia!
Proszę w dowolnym gronie zapytać o istotę postu (także tego wielkiego). Spotykamy się z najgłębszym zdumnieniem, graniczącym z przerażeniem. A przecież nic nie będzie chciane, jeśli wcześniej nie zostanie poznane! Skoro więc tak wielu z nas swoją wiedzę teologiczną czerpie od… „misia” (czyli "mi się wydaje"), koniecznie przywołajmy wiadomości zasadnicze - mówi ks. Aleksander Radecki.
W tym kontekście przypomina czwarte przykazanie kościelne: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach”. A okresami pokuty są: czas Wielkiego Postu i wszystkie piątki roku.
- Wprawdzie szaty liturgiczne okresu wielkopostnego mają kolor fioletowy, ale oznacza on nie tyle smutek czy śmiertelną apatię, ile tęsknotę za zbawieniem i nadzieję na jego osiągnięcie przez każdego z nas. Uwaga! Do nieba, jak i w tę przeciwna stronę pójdą jedynie ochotnicy - tłumaczy ks. Radecki.
W Środę Popielcową czytana jest Ewangelia, która wymienia trzy podstawowe wymagania w stosunku do ludzi (zobacz: Mt 6, 1-8. 16-18). Są to jałmużna, modlitwa i post.
Pan Jezus przestrzega, by tych praktyk nie spełniać po to, aby odbierać chwałę od ludzi. Zaś św. biskup Piotr Chryzolog wyjaśnia konieczność budowania ścisłego związku pomiędzy tymi praktykami:
Istnieją trzy rzeczy, bracia, na których stoi wiara, wspiera się pobożność i trwa cnota. Są to: modlitwa, post i uczynki miłosierdzia. To, o co kołata modlitwa, zjednywa post, a osiąga miłosierdzie. Modlitwa, uczynki miłosierdzia i post - te trzy rzeczy stanowią jedno i dają sobie wzajemnie życie.
Duszą bowiem modlitwy jest post, a życiem postu miłosierdzie. Niech ich nikt nie rozłącza, gdyż nie znają podziału. Jeśli ktoś ma tylko jedno z nich lub nie posiada wszystkich razem, ten nic nie ma. Kto się więc modli, niech pości, a kto pości, niech spełnia uczynki miłosierdzia, niech wysłucha proszącego, który chce być słyszany. W ten sposób otwiera dla siebie uszy Boga, który nigdy się nie zamyka na głos błagającego”.
- Wielu z zapałem i uśmiechem wylicza wszelkiego rodzaju dziwactwa, które miałyby wiązać się z ascezą, postem i pokutą: spanie w trumnach, głodzenie się, biczowania, pokutne wory, niekończące się modlitwy, gnębienie siebie na wszelkie sposoby, ponure twarze… Że tego nikt nie robi? Nie szkodzi! Idzie przecież o zagłuszenie własnego sumienia i usprawiedliwienie swojego nic nierobienia w tej materii. Ale skoro piątkowe powstrzymywanie się od pokarmów mięsnych przerasta możliwości tak wielu z nas - czego oczekiwać od mięczaków? - pyta z uśmiechem kapłan.
Praktyka postu obejmuje może pewne „klasyczne” formy umartwień: niejedzenie słodyczy, rezygnacja z telewizji, zabaw, alkoholu, papierosów, ograniczanie pokarmów, udział w wielkopostnych nabożeństwach itp.
- Tych form powinien każdy z nas doświadczyć na samym sobie. Taka asceza wzmacnia wolę, wyraża gotowość do nawrócenia, jest świadectwem żywej wiary. Pamiętajmy jednak, że postu nie można ograniczyć jedynie do ujarzmiania… przewodu pokarmowego! Do opanowania są jeszcze oczy, uszy, język (!), powonienie, wyobraźnia - tłumaczy ks. Aleksander.
I dodaje, że jeśli ktoś nie zdecyduje się na głębokie wejście w czas wielkopostnej modlitwy, pokuty i czynów miłości bliźnich – nie przeżyje prawdziwie radości wielkanocnego alleluja i utknie na kanapie. Zaś swoje niby-świętowanie wyczerpie na (coraz mniej rozumianym) koszyczku ze święconką.
Z teorii warto przejść do czynów! Zobacz konkretne propozycje wielkopostnych postanowień od ks. Aleksandra Radeckiego. Na następnej stronie.