- Wielu chce wyprowadzić katechezę ze szkoły lub przeobrazić ją w lekcję religioznawstwa. Miejmy świadomość, że takie zabiegi nie są bynajmniej wołaniem o tolerancję w polskiej szkole. Nie mają z nią nic wspólnego - mówił abp Józef Kupny.
Kilka dni przed nowym rokiem szkolnym na Papieskim Wydziale Teologicznym odbywają się Wrocławskie Dni Duszpasterskie, w których uczestniczą kapłani, siostry zakonne, katecheci i wszyscy chętni, którym leży na sercu edukacja chrześcijańska.
W swojej przemowie na otwarcie WDD abp Józef Kupny zauważył, że kilka dni temu w programie wyborczym ogłoszonym przez lewicę znalazł się postulat usunięcia religii ze szkół. Jakby tego było mało, katecheci stali się ofiarą napięcia między Ministerstwem Edukacji a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego w kwestiach płacowych. Wielu z nich, kierując się dobrem uczniów, uczestniczyło w komisjach egzaminacyjnych, za co spotkała ich niechęć kolegów i koleżanek nauczycieli
- Dzisiaj także w was, katechetach, widzi się przeszkodzę we wprowadzeniu do szkół ideologii gender, ideologii LGBT. To wszystko sprawia, że praca katechety staje się coraz trudniejsza i coraz bardziej stresująca. Wiem o tym i dlatego chcę wyrazić pełną solidarność i wsparcie dla was w zmaganiu się z tymi trudnościami - przemawiał na otwarcie abp Józef Kupny.
Podkreślił, że proces laicyzacji w coraz większym stopniu zagląda do polskiej szkoły. Do metropolity wrocławskiego dochodzą sygnały, że dzisiaj nawet rodzice podważają obecność katechetów w szkole, a nauczyciele ostentacyjnie obnoszą się ze swoją niechęcią do katechezy.
Jak zaznaczył pasterz Kościoła wrocławskiego, ta sytuacja wymaga od katechety wielkiej pokory, ale też i mocnej świadomości, że katecheza w szkole jest potrzebna. Dzięki niej nadal istnieje realna szansa dotarcia z treściami religijnymi do części dzieci i młodzieży, która nie styka się z tym w domu rodzinnym. Niejednokrotnie dzięki wysiłkowi katechety dziecko poznaje słowa modlitwy, uczy się interpretować przykazania.
- Świadome są tego środowiska, które chciałyby wyprowadzić katechezę ze szkoły lub przeobrazić ją w lekcję religioznawstwa. Miejmy świadomość, że takie zabiegi nie są bynajmniej wołaniem o tolerancję w polskiej szkole. Wprowadzenie ideologii gender i usuwanie katechezy jest postulowane pod sztandarami tolerancji, z którą nie ma nic wspólnego - stwierdził metropolita wrocławski.
Przypomniał, że polski uczeń ma wybór - może uczęszczać na lekcje etyki lub jako wyznawca innego związku wyznaniowego - chodzić na lekcje swojej religii.
- Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że proces laicyzacji może dotknąć także katechetę. Bycie katechetą to coś więcej niż zawód. To misja, która wymaga stałego ugruntowania. Warto przypomnieć napomnienie św. Pawła z Listu do Koryntian: "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł". Drodzy katecheci, dbajcie o swój rozwój duchowy tak jak zabiegacie o rozwój intelektualny. Nie traktujecie go fakultatywnie, ale obligatoryjnie - apelował abp Józef Kupny.
Poruszył kolejny ważny aspekt - podważania kompetencji pedagogicznych katechetów. Sugeruje się, iż katecheci nie znają procesów edukacji młodego człowieka.
- Katecheci ze względu na charakter treści, z jakimi stają wobec uczniów, muszą niejednokrotnie o wiele lepiej poznać metodykę nauczania, by katecheza przyniosła spodziewane efekty. Już Orygenes wzywał, by kierować się zasadą, że każda katecheza ma być szukaniem prawdy i uczeniem myślenia - przytoczył abp Kupny.
Jak dodał, w środowiskach niechętnych Kościołowi istnieje nieuzasadniony lęk przed katechezą. Czy naprawdę należy się bać kształtowania młodego człowieka w oparciu o wartości ewangeliczne i chrześcijańskie? Czy tego musi się bać człowiek niewierzący lub ktokolwiek?
- Wiemy dobrze, ale może to trzeba mówić w pokoju nauczycielskim, że Jezus, Jego Ewangelia i dobra nowina o zbawieniu nikomu nie zagraża. Krzyż jest niezaprzeczalnym znakiem prawdziwej miłości. Musimy o niej mówić i o niej świadczyć - zachęcał metropolita wrocławski.
Człowiek potrzebuje określonego systemu norm i zasad postępowania. One sprzyjają rozwojowi.
- Dzisiaj pod szyldem tolerancji próbuje się marginalizować chrześcijańskie wartości i normy moralności. Młodych ludzi uczy się, że tolerancyjny to ten, który wszystkie zachowania traktuje jako równoważną alternatywę. I to widać np. w ideologii gender. Tolerancję się interpretuje jako wartość najważniejszą. Do czego to prowadzi? Do budowy społeczeństwa i świata, w którym wszystko jest jednakowo dobre, tylko inaczej. Kłamstwo to prawda inaczej, kradzież to zarabianie inaczej, narkotyki to wolność inaczej... - wymieniał arcybiskup.
Podziękował katechetom za ich wysiłek i trud w procesie wychowania dzieci i młodzieży w wartościach ewangelicznych.