Polskie Drogi św. Jakuba mają swój smak i czar. Co można jeszcze dla nich zrobić, zwłaszcza w kontekście zbliżającego się Roku Świętego 2021 - obchodzonego, gdy uroczystości ku czci Apostoła przypadają w niedzielę?
Parlament Jakubowy – gromadzący różne instytucje, bractwa, stowarzyszenia zajmujące się polskimi Camino – obradował po raz szósty, rok po sesji w Toruniu. Jego członkowie podsumowali realizację poprzednio wytyczonych zadań, działania podejmowane w ciągu minionego roku przez poszczególne organizacje, grupy, regiony.
– Trzecia część obrad była poświęcona temu, co chcielibyśmy zrobić w przyszłym roku w Polsce, także w perspektywie roku 2021 – mówi Emil Mendyk, prezes stowarzyszenia Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce w rozmowie z GN. – Myśleliśmy nad konkretnymi działaniami promocyjnymi, informacyjnymi. Rozmawialiśmy o poprawie oznakowania, o jego zestandaryzowaniu, wspólnym wzorze tablic informacyjnych. Ważnym przedsięwzięciem, które w tej chwili realizujemy dzięki dotacji z MSZ, jest pełna digitalizacja polskiej drogi św. Jakuba. Będziemy proponować etapy dzienne – przy czym każdy taki etap zostanie opisany, wyposażony w zdjęcia, ślady GPS, listę miejsc noclegowych. W wersji polskiej te opisy będą dostępne na naszej stronie: camino.net.pl, a w wersjach francuskiej, angielskiej, niemieckiej - na stronie camino-europe.eu.
Pojawiło się sporo propozycji dotyczących 2021 roku – jak konkurs plastyczny dla szkół poświęcony św. Jakubowi, konspekt przygotowany z myślą o przeprowadzeniu lekcji na temat Apostoła i Camino, starania o wystosowanie przez Episkopat specjalnego listu w 2021 r. – by świadomość istnienia Camino i jego specyfiki wzrastała; pozyskanie ambasadorów Dróg św. Jakuba, prace nad ogólnopolskim paszportem pielgrzyma czy zorganizowaniem specjalnej sztafety w 2021 r.
– Sprawa paszportu, zwanego credentialem, jest bardzo ważna. Mamy dwa polskie paszporty i jeszcze 2-3 regionalne. W tej chwili w Santiago de Compostela akceptowany jest hiszpański, a także paszport polskiej Drogi Pomorskiej. Chcemy na bazie tego drugiego stworzyć wspólny paszport ogólnopolski, z którym będzie można wędrować i w Polsce i w Hiszpanii. Chcielibyśmy zachęcić pielgrzymów w Polsce do posiadania paszportu – choćby przez to, że dedykowane miejsca noclegowe będą dostępne tylko dla posiadaczy tego dokumentu – wyjaśnia E. Mendyk.
Interesujący jest pomysł zorganizowania w 2021 r. specjalnej sztafety, która wyruszyłaby do Santiago z samego Lwowa. Nawiązywałaby do pomysłu zrealizowanego z okazji poprzedniego Roku Jubileuszowego, w 2010 r. W katedrze w Strasburgu zostały wówczas poświęcone kije pątnicze, które następnie wyruszyły w sztafecie – przekazywane z etapu na etap – z wszystkich krajów Unii Europejskiej, by spotkać się w Santiago. Tym razem być może zamiast kijów niesiony byłby inny przedmiot. Przywędrowałby z Lwowa – obecnie najdalej na Wschód położonego punktu na Camino – do Santiago, pokonując odległość ok.
Czy należy się spodziewać kolejnych dróg św. Jakuba w Polsce?
– Jedno z naszych postanowień to zachowanie wstrzemięźliwości, jeśli chodzi o tworzenie nowych szlaków. Te miejsca, które mają poświadczone ślady pielgrzymowania w kontekście historycznym, są już włączone w Camino. Każdy nowy szlak może spowodować, że cała idea rozmieni na drobne, rozwodni. Kto wie, czy nie zdecydujemy się nawet na zredukowanie ilości polskich dróg – mówi E. Mendyk. – Chcielibyśmy się skupić na wzmocnieniu istniejących szlaków, zwłaszcza trzech głównych, które (dzięki temu, że Polska przystąpiła do Poszerzonego Porozumienia Częściowego w sprawie Europejskich Szlaków Kulturowych Rady Europy) zyskały status Europejskich Szlaków Kulturowych. Są to Pomorska Droga św. Jakuba, szlak prowadzący z Ogrodnik przez Olsztyn, Poznań, Głogów do Zgorzelca i Droga św. Jakuba Via Regia – od Lwowa do Zgorzelca.
E. Mendyk zauważa, że obecnie rośnie liczba polskich pielgrzymów w Hiszpanii, natomiast na polskich drogach św. Jakuba ta liczba najpierw się ustabilizowała, a od ok. 2012 r. nawet spada. – Powtarza się, że Polacy to naród pielgrzymujący. Tymczasem biorąc dane statystyczne z różnych krajów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców jesteśmy w tyle, mamy o 30 proc. mniejszą intensywność pielgrzymowania niż Czesi, Słowacy czy Litwini. Ta liczba w przypadku Polaków jest taka jak u Węgrów i Brytyjczyków, a trzykrotnie mniejsza niż u Niemców, dwukrotnie mniejsza niż Austriaków czy Nowozelandczyków.
Oczywiście pozostaje pytanie, czy wszyscy polscy pielgrzymi ujęci są w statystyki, rejestry, itd. Czy to źle, że nie możemy się pochwalić gigantycznymi statystykami? Niekoniecznie.
– Na Drogach św. Jakuba nie chodzi o masowość – mówi Emil Mendyk. – Polskie Camino w tym momencie daje większe szanse na przeżycie nutki nieprzewidywalności w drodze. Ona jest wręcz na tym szlaku niezbędna. To podstawowa różnica między „caminowaniem”, a dużymi pielgrzymkami. W naszych rozmowach wyraźnie to wybrzmiało: Pielgrzym musi się zgubić. W Polsce, gdzie tradycja Camino (we współczesnym wydaniu) ma tylko ok. 15 lat, ma na to o wiele większą szansę, niż w Hiszpanii.
– Często na co dzień koncentrujemy się na naszym regionie, spotkania parlamentu dają szansę na ogólnopolską czy nawet ogólnoeuropejską perspektywę. Ważna jest koordynacja działań – mówi Łukasz Mróz z Bractwa św. Jakuba przy Sanktuarium Bożego Grobu w Przeworsku. – Bardzo dobrze wspominamy choćby wyjazd do sanktuarium św. Jakuba w Małujowicach, który odbył się w ramach obecnej sesji parlamentu. W przyszłym roku parlament zbierze się w Brzesku – gdzie znajduje się najmłodsze sanktuarium św. Jakuba. Myślę, że w naszych okolicach na Camino wyrusza sporo pielgrzymów, ale często nigdzie się nie rejestrują, nie wpisują. Na pewno wzrasta świadomość ludzi co do Dróg św. Jakuba. Coraz więcej osób wie, z czym należy kojarzyć żółte muszle czy strzałki.
Grażyna i Tomasz Witoszkin przybyli z Bytomia na sesję parlamentu z charakterystycznym plecakiem pełnym naszywek z motywem muszki – w tym plakietką Górnośląskiego Klubu Przyjaciół Camino z Zabrza, które reprezentują.
– 2-4 razy w roku organizujemy u nas wspólne przejścia na Via Regia i na Śląsko-Morawskiej Drodze św. Jakuba. Część osób, jak my, chodzi też indywidualnie – wspominają. – Nie spotykamy zbyt wielu innych pielgrzymów; na polskich drogach można naprawdę zakosztować samotnej wędrówki. Wychodząc z domu zawsze mówimy, że idziemy do Santiago – jest to zgodne z prawdą, bo wszyscy wędrując np. Via Regia mamy metę w Santiago, nawet jeśli dochodzimy do Krakowa. Zgorzelca czy Wrocławia. Uważamy, że polskie szlaki są najpiękniejsze i wędrujemy tylko nimi – choć, trzeba dodać, nie wszędzie w Polsce ludzie są otwarci na pielgrzymów; jest też mniej miejsc noclegowych. Bywa jednak, że spotykamy się z wielką serdecznością. Na pewno jednak wędrowanie po Polsce wymaga więcej samodzielności.
W sumie na obecnej sesji Parlamentu reprezentowanych było 18 podmiotów z całej Polski; w spotkaniu uczestniczyły 32 osoby. Na zakończenie obrad odbył się wernisaż wystawy fotograficznej, która trwa Centrum Duszpasterskim Archidiecezji Wrocławskiej do 26 października, a ukazuje niezwykłe impresje z Camino, przemierzanego o różnych porach roku. Wrocław jest pierwszym z dziewięciu miast w Polsce, gdzie będzie prezentowana.
Uczestnicy spotkania wzięli udział w Mszy św. w katedrze, którą współkoncelebrował ks. Józef Drabik, proboszcz parafii św. Jakuba w Brzesku. Następnie wyruszyli na wędrówkę szlakiem jakubowych śladów rozsianych po Wrocławiu. Swój spacer rozpoczęli w katedrze – przy tablicy upamiętniającej otwarcie fragmentu Via Regia, biegnącego m.in. przez Wrocław. Tuż obok niej znajduje się mała tabliczka z żółtą muszlą, znakiem Via Regia, poświęcona przez Benedykta XVI podczas jego pielgrzymki do Krakowa.
Następne spotkanie Parlamentu Jakubowego odbędzie się w przyszłym roku w Brzesku.
Przy Katedralnej 4 do 26 października oglądać można wystawę poświęconą Camino. Agata Combik /Foto Gość