W ramach 34. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Niepokalanów wyświetlono przedpremierowo "Nieplanowane" ("Unplanned"). Publiczność była pod wrażeniem filmu pokazującego okrucieństwo aborcji.
Dramatyczną historię byłej dyrektorki kliniki aborcyjnej Planned Parenthood Abby Johnson poznaje coraz więcej ludzi na świecie. Po sukcesie kasowym w Stanach Zjednoczonych wkrótce film "Nieplanowane" trafi do polskich kin. Przedpremierowo będzie można go zobaczyć we Wrocławiu już 31 października w Multikinie Pasaż Grunwaldzki. Więcej o pokazie specjalnym tutaj:
16 października "Nieplanowane" wyświetlono na 34. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Niepokalanów, który po raz czwarty zorganizowany został we Wrocławiu. Tytuł przyciągnął publiczność, wypełniając salę w Dolnośląskim Centrum Filmowym.
Gościem specjalnym tego wieczoru był ks. prof. Marek Lis, filmoznawca.
- "Nieplanowane" pokazuje siłę modlitwy. Twórcy jasno dali do zrozumienia, że istnieje Bóg i potrafi okazać miłosierdzie. Najbardziej ujął mnie w tym filmie mąż Abby i jego heroizm. Jak kochać kobietę, która przez lata robi coś, co wyklucza mój system wartości, moją wiarę w Pana Boga? To była prawdziwie wytrwała miłość.
Kochać nie za to, co ktoś robi, tylko dlatego, że jest. Taka miłość ma siłę zmiany. A jak pisze św. Paweł: miłość jest cierpliwa - mówił ks. Marek Lis.
Podkreślił, że jak to w kinie komercyjnym, mamy tu do czynienia z pewnymi uproszczeniami. Zwrócił jednak uwagę na wysoką jakość filmu i na to, że tego typu produkcje powinny ukazywać się na szerokich wodach komunikacji społecznej.
- Chodzi także o obecność chrześcijan w takich lokalizacjach jak kino, które powinno być miejscem różnorodności. Oglądajmy tam komedie, thrillery, obyczajowe, ale żeby w tej przestrzeni obecne były również wartości duchowe. Nasz festiwal jest tego przykładem - stwierdził prelegent.
Zaznaczył, że amerykański obraz pokazuje ważny aspekt tematu aborcji. W filmie widać jak Planned Parenthood, niezależnie od naszego zdania o tej firmie, wyciąga rękę do dziewcząt, które zachodząc w ciąże, zostały odrzucone przez otoczenie - przez partnera, bliskich itp. Wówczas klinika proponuje rozwiązanie "problemu".
- To cenne, że twórcy pokazali współczesny dramat. Ludzie, którzy zbłądzili, znajdują się na krawędzi. I teraz można ich popchnąć w przepaść, czyli w ręce kliniki aborcyjnej, albo pomóc stanąć na nogi, wskazać rozwiązania, wesprzeć, czyli odciągnąć od krawędzi. W myśl słów - zło dobrem zwyciężaj. Nie dokładajmy zła do zła. Nie potępiajmy, ale posłużmy się dobrem, wówczas dajemy nadzieję - podsumował ks. Marek Lis.
Dodał, że pokazana w filmie coroczna akcja "40 dni dla życia" jest obecna w 56 krajach, także w Polsce.
Żywa dyskusja publiczności po seansie udowodniła, że film oddziałuje na widza i jest obrazem wyrazistym, przemawiającym oraz bardzo wymownym.
Analizując bohaterów ekranu, widzowie zauważyli, że nie wystarczy mieć racje, ale trzeba dobrać odpowiednią formę, żeby te racje dobrze drugiej stronie przestawić. To dotyczy ukazanych w filmie obrońców życia, tzw. prolajferów.
- Żeby przekazać swoją rację, trzeba mieć także narzędzia, bo tu temat podjęto w sposób wspaniały, ale powiedzmy szczerze, jeśli nie poświęcimy odpowiednich środków finansowych, nie zatrudnimy profesjonalistów, nie damy rady dotrzeć do ludzkich serc - mówił w sali kinowej jeden z widzów.
Jego zdaniem ludzie, którzy działają po stronie proaborcyjnej, mają pieniądze, a co za tym idzie - możliwości i mogą zatrudniać np. znakomitych aktorów.
- Trzeba zainwestować, żeby efekt był dobry. Ten film to jasny przykład, że temat podjęty na wysokim poziomie oddziałuje i daje do myślenia. Uważam, że "Nieplanowane" zapewnia dobrą formę, jestem szczęśliwy, że powstał. Takie obrazy mogą zmieniać świat - kontynuował mężczyzna.
O. prof. Witold Kawecki CSsR w postaci męża głównej bohaterki zobaczył z kolei figurę Ojca Miłosiernego, który ciągle czeka na nawrócenie i kocha.
- Film łamie pewne bariery i może być przełomem w przekazywaniu prawd wiary, w obronie wartości życia. Można o nim wiele dyskutować, czy był świetny, czy dobry - i tak to dystrybutor zdecyduje, gdzie go dalej pokazywać. Oby obejrzała go cała Polska - stwierdził redemptorysta, jeden z jurorów na festiwalu "Niepokalanów".
Film jako dzieło sztuki ma wpływać na widza, kształtować, a czasem zmieniać jego podejście do pewnych spraw.
- W "Nieplanowanym" widzimy, jak wielką przestrzeń do działania w temacie aborcji ma każdy z nas w codziennym życiu. Ile jest w nas tolerancji dla aborcji, ile strachu, ile przyzwolenia? I to dotyczy także innych kluczowych kwestii dla życia społecznego. My jako chrześcijanie nie wyrażamy jasno swoich poglądów, zamykamy oczy, idziemy na półprawdy jak główna bohaterka, która sama siebie oszukiwała - oświadczył o. prof. Kawecki.