Ceniony duszpasterz, wychowawca i niestrudzony pielgrzym odcisnął silne piętno na kilku pokoleniach Dolnoślązaków. Jak go dzisiaj odbierają ci, którym posługiwał przed laty oraz jego współcześni podopieczni?
Mówi Patrycja Izdebska (członek DA Wawrzyny w latach 90.):
Ks. Orzechowski to kapłan stąpający twardo po ziemi, a jednocześnie bardzo uduchowiony. Znam go prawie 30 lat. Pierwszy raz zetknęłam się z nim po maturze, gdy szłam w swojej pierwszej Pieszej Pielgrzymce na Jasna Górę. Wtedy od razu go pokochałam. I to także dzięki niemu wtedy wybrałam Wrocław jako miasto na studia. W zasadzie przez cały akademicki czas był obecny w życiu moim i mojej rodziny. Jego mądrości usłyszane na kazaniu przynosiliśmy do domu i opowiadaliśmy sobie nawzajem, tworząc cykl "A Orzech powiedział...".
Pamiętam dobrze, gdy odwiedzał nas w akademiku po kolędzie. Przygotowywałyśmy zawsze coś dobrego, ale on ma wyrafinowane podniebienie, więc ciężko mu było dogodzić. Przynajmniej było wesoło. Zapadły mi w pamięci także środowe noce spędzone na spowiedzi. Czasem nawet do świtu. Wyciągał nas-studentów z różnych perypetii duchowych. Kiedyś przyszłam do niego o 3 w nocy, żeby mnie podtrzymał na duchu po spotkaniu neofitów protestanckich. To prawda, że jest szorstki, nie należy do grzecznych lukrowanych księży, ale pod tą skorupą czujemy jego wrażliwość i ojcowską troskę. Obdarza każdego głębokim spojrzeniem.
Odróżnia się od innych kapłanów bezpośredniością, ma bardzo zdroworozsądkowe podejście, bez owijania w bawełnę. Studentów urzeka tym, że potrafił ostro coś wyjaśnić, kiedy zachodzi potrzeba. Ma duże poczucie humoru.
Teraz, po latach, za każdym razem gdy go widzę, czuję wzruszenie, jakbym wracała do domu. W duszpasterstwie Wawrzyny spotkałam swojego przyszłego męża. Orzech mówił kazanie na naszym ślubie. Kiedy trzeba, to na nas grzmiał. (śmiech) Nasze córki były chrzczone przy Bujwida. Jego konferencje i kazania to były dla nas w młodości niczym wychowanie do życia w rodzinie. Formował nas na dorosłych ludzi poprzez opowieści o jego domu rodzinnym, który obdarza ogromnym szacunkiem. Potrafi z obcych sobie studentów stworzyć rodzinę. Nasze przyjaźnie z czasów młodości trwają do dziś.