Tradycja trwa. Salwatoriańskie Forum Młodych mimo epidemii odbyło się, i to nie wyłącznie online, jak pierwotnie planowano. Grupka młodych spotkała się w Trzebnicy, pozostali łączyli się z nimi i z osobami prowadzącymi warsztaty wirtualnie.
Mogliśmy przyjąć tylko 15 osób na nocleg w Domu Pielgrzyma, ale kilkanaścioro młodych z Trzebnicy i okolic dochodziło, dojeżdżało. Na Mszy św. czy adoracji było nas nawet ok. 30 osób - mówi ks. Maciej Szeszko SDS. - Najpierw myśleliśmy, że forum będzie w całości tylko online; gdy okazało się, że restrykcje sanitarne nieco zelżały, zdecydowaliśmy się na połączenie formy wirtualnej i stacjonarnej. W forum w tej drugiej formie wzięli udział głównie animatorzy, osoby funkcyjne.
Zobacz także:
Przyjechali ludzie z Bielska, Gliwic, okolic Katowic, Krakowa, a nawet z Gdańska. Transmitowane były jutrznia, wieczorna adoracja Najświętszego Sakramentu. - Na miejscu braliśmy oczywiście udział w Mszy św., natomiast uczestników "zdalnych" zapraszaliśmy, by brali udział w Eucharystii w miejscu swojego zamieszkania - dodaje. - Mieliśmy na miejscu dwa spotkania tematyczne - z szefem policyjnego Wydziału ds. Cyberprzestępczości z Wrocławia i z Dawidem Radomskim, który pracuje w fundacji zajmującej się uzależnieniami, profilaktyką. Na miejscu odbywały się warsztaty lectio divina, pozostałe były online.
- Skąd ta żarówka w logo spotkania? Chodzi o dawanie świadectwa - tłumaczy Maja z Obornik Śl., po raz drugi uczestnicząca w forum. - W Ewangelii św. Mateusza (Mt 5,16) czytamy: "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie". Jezus posyła apostołów, posyła nas; mamy nieść światło Ewangelii.
Maja wspomina o lectio divina i warsztatach online, np. fotograficznym, języka migowego, planszówek (ten ostatni też był transmitowany z Trzebnicy), o integrowaniu się przy różnych pracach na miejscu. + To też okazja, by zyskać nowe umiejętności - ja się na przykład nauczyłam skręcać komody - mówi. - Byłam w sekcji muzycznej, dużo czasu spędziliśmy na próbach.
- To moje bodajże czwarte spotkanie. Pierwsze odbywało się pod hasłem: "Co słychać?", a teraz temat spotkania dotyczy bardziej tego, "co widać" - uśmiecha się Agata, która przyjechała tu z Urazu. - W tym roku jest inaczej, ale to nie znaczy, że gorzej. Takie kameralne spotkanie też ma swoje zalety. Uczestniczyłam tu w różnych pracach, w sprzątaniu. Było dużo uśmiechu, okazji, by pogłębić więź z Bogiem. Ten czas spędza się tu w takim szczególnym klimacie, poczuciu bezpieczeństwa, radości. Teraz czas, by wrócić do codzienności, która bywa trudniejsza.
Więcej świadectw TUTAJ