W miejsca publicznych ewidentnie widać rozluźnienie co do przestrzegania przepisów w pandemii. We Wrocławiu stanęły maseczomaty. Rzecznik archidiecezji wrocławskiej apeluje: nie lekceważmy zaleceń, nośmy maseczki.
W ramach akcji #BądźBezpiecznyWeWrocławiu i #StaySafeInWrocław w ośmiu często uczęszczanych miejscach we Wrocławiu stanęły maseczkomaty. Można je znaleźć przed budynkami Urzędu Miejskiego, na dworcu PKP, w galeriach handlowych oraz przy wejściu do Zoo.
Zgodnie z ustalonymi zasadami bezpieczeństwa w pandemii ciągle obowiązkowe jest noszenie maseczki w miejscach publicznych w zamkniętych przestrzeniach oraz wszędzie tam, gdy w przestrzeni publicznej nie mamy możliwości zachowania dystansu 1,5 m. Gołym okiem jednak widać, że coraz mniej osób przestrzega przepisy. Od kilku dni obserwujemy spory wzrost zachorowań nie tylko w Polsce, ale i w Europie, kolejne kraje przywracają restrykcje.
Jak wobec takiej sytuacji powinien zachować się chrześcijanin, tłumaczy ks. dr Rafał Kowalski, rzecznik prasowy archidiecezji wrocławskiej.
- Miłość bliźniego wymaga tego, aby zrobić wszystko, by zminimalizować ryzyko roznoszenia się tego wirusa i nie narażać drugich na utratę zdrowia czy życia. Słuchajmy ekspertów ws. zakładania i noszenia maseczek. Mogę powiedzieć tyle, że zaniedbaniem moralnym, czyli grzechem, jest niedostosowanie się do tych wskazań i zaleceń. Jeżeli świadomie i dobrowolnie lekceważymy je, powinniśmy się z tego spowiadać. Zawsze trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego ktoś tego nie robi? Czy uważa, że jego przepisy nie obowiązują? Czy stawia się ponad innymi? Wtedy mamy do czynienia z pychą - tłumaczył ks. Rafał Kowalski na antenie Radia Rodzina.
W rozmowie z "Gościem Niedzielnym" dodaje jeszcze:
- Wiem od znajomych, że np. we Włoszech bardzo rygorystycznie i sumiennie przestrzega się coraz bardziej restrykcyjnych przepisów co do odkażania, noszenia masek, zachowań w czasie pandemii. Być może dlatego, że Włosi bardzo boleśnie jeszcze niedawno przekonali się na własnej skórze, jak okrutne żniwo może zebrać koronawirus. Pamiętamy obrazki z wiosny stamtąd - ogromne liczby trumien, które przewoziły ciężarówki. W Polsce dzięki wprowadzeniu "lockdownu", czyli pewnego zamknięcia, udało się uniknąć sytuacji z południa kontynentu, ale teraz robi się niebezpiecznie - ostrzega rzecznik archidiecezji wrocławskiej.
Podkreśla przy tym, aby słuchać specjalistów i weryfikować informacje, jakie do nas docierają o koronawirusie. Zauważył bowiem, że ludzie przekrzykują się na różnorodne argumenty, niekoniecznie zgodne z prawdą, a nie chcą słuchać ekspertów.
Gdzie stanęły maseczkomaty we Wrocławiu?