Drugiego dnia zmagań sportowych w Henrykowie odbyły się wyścigi MTB. Łącznie na trzech dystansach wystartowało ponad 200 zawodników. W ramach zawodów odbyły się Mistrzostwa Polski MTB księży i kleryków. Wygrał opiekun Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej z Trzebnicy, ks. Maciej Szeszko SDS.
Już na mecie ks. Maciej powiedział "Gościowi", że 25-kilometrowa trasa nie była dla niego zaskoczeniem.
- Raz udało mi się ją objechać więc wystarczająco ją poznałem. Stres jednak robi swoje. Miałem sztywne ręce. Odczuwałem to w trudniejszych miejscach, zwłaszcza na łukach i ostrzejszych zjazdach. To jest jednak frajda - dzieli się wrażeniami.
Zapytany o swoją receptę na sukces zaznacza, że ważna jest przede wszystkim systematyczność. - Jak mam czas, to jeżdżę nawet trzy razy w tygodniu, ale głównie szosowo. MTB traktuję bardziej jako wyzwanie Mistrzostwa Polski. Zachęciła mnie też odległość od Trzebnicy. Henryków jest niedaleko - wyjaśnia i dodaje, że berze udział również w zawodach kolarstwa szosowego. - To przekraczanie siebie, tego, co mam w głowie - puentuje zwycięzca.
Drugi na mecie był misjonarz Świętej Rodziny, o. Marek Gubernat MSF, który do Henrykowa przyjechał z Poznania. - Przyjechałem tutaj, bo kolarstwo górskie to moja miłość. W ubiegłym roku dowiedziałem się, że tak impreza jest organizowana przez Facebooka. Wówczas przyjechałem i wygrałem zawody. W tym roku broniłem tytułu - zaznacza. Podkreśla, że tegoroczne zawody miały lepsze okoliczności - nie było upalnie oraz trasa mistrzostw była krótsza. - To jest bardzo fajna trasa, bardzo szybka i momentami bardzo techniczna, czyli taka jaką lubię - zwraca uwagę.
O. M. Gubernat podkreśla, że do realizacji swojej rowerowej pasji potrzebuje dobrej organizacji. - Ja się bardzo staram, by między obowiązkami na parafii oraz od tego roku pracą dydaktyczną z klerykami wygospodarować czas na jeżdżenie. Trenuję kiedy mogę - wyjaśnia. Zauważa również, że Poznań nie jest najlepszym miejscem do trenowania kolarstwa górskiego, dlatego od kiedy tam posługuje, jeździ na rowerze szosowym
Ks. Krzysztof Deja, organizator dwudniowych zawodów biegowych i MTB oraz zdobywca trzeciego miejsca w Mistrzostwach Polski księży i kleryków jest zadowolony z tego, że wydarzenie udało się przeprowadzić. Termin wrześniowy był tym zastępczym. Pierwotnie zawody miały odbyć się w kwietniu, ale zostały przełożone ze względu na ówczesne ograniczenia związane z pandemią. - Wtedy byliśmy trochę zmartwieni, że prawdopodobnie w tym roku nic z tego nie będzie, ale się okienko się jednak otworzyło, znaleźliśmy wolne terminy. Wszystko się udało - zaznacza. W Ora et Run - biegach na 10 km i w półmaratonie - wzięło udział ok. 450 osób, natomiast w Ora et Ride na trzech dystansach - 15, 25 i 50 km - wzięło udział 200 kolarzy MTB. - Ważne jest, że przez te dwa dni było spokojnie, bezpiecznie i z dala od pandemii.
A jak ocenia swój udział? - Jestem zadowolony, bo tempo było bardzo mocne, a trasa bardzo szybka. Cały ten okres przygotowawczy do zawodów nie służy do tego, by wykręcić jakiś znakomity czas. Jestem po prostu zmęczony tym ostatnim tygodniem przygotowań. Pojechałem na maksimum swoich dzisiejszych możliwości - zapewnia.
Zobacz także: