Film o autentycznym kapłanie

Podczas XII Międzynarodowego Festiwalu Filmowego "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci" w Gdyni główną nagrodę w konkursie polskiego dokumentu otrzymał film "Orzech - zawsze chciałem być z ludźmi". O produkcji rozmawiamy z Damianem Żurawskim, który wraz z Magdaleną Piejko obraz wyreżyserował.

Film o autentycznym kapłanie   Damian Żurawski przed wejściem do DA "Wawrzyny". Karol Białkowski /Foto Gość

 

– „Orzech” widział już film?

– Tak. Zorganizowaliśmy ekskluzywny pokaz tylko dla niego w poniedziałek zaraz po ogłoszeniu wyników festiwalu (28 września – przyp. red.). Był bardzo wzruszony podczas oglądania. Przypominał sobie różne wątki poruszone w filmie i chciał, by mu go odtworzyć kolejny raz i jeszcze kolejny. Chciał to ponownie sobie przypomnieć. Gdy wychodziłem od niego, to podziękował mi i po raz kolejny powiedział, że nosi mnie w sercu. Rozmawiałem z osobami, które produkowały ten film, i teraz mamy już pewność, że to dzieło Pana Boga. Ta wygrana w Gdyni – to nie jest zasługa samego filmu. Pan Bóg ewidentnie sobie to wymyślił i wybrał robotników do realizacji. Więc my po prostu zrobiliśmy swoje – to, co do nas należało.

– Pięć lat od pierwszych współczesnych zdjęć, to trochę sporo przy tworzeniu filmu.

– Te współczesne zdjęcia do filmu powstawały przez ostatnich 5 lat. W zasadzie gdy umarł inny z wielkich duszpasterzy, o. Jan Góra OP, pomysłodawca Lednicy, to przeważyło. Pomyślałem: przecież my tu mamy swojego wrocławskiego o. Górę. Zdałem sobie sprawę, że też nie zdążyliśmy jeszcze opowiedzieć o nim światu, a gdyby Pan Bóg Go powołał do siebie, to nie będziemy mieli już takiej możliwości za jego życia i to będzie nasza porażka

– Produkcja tego filmu chyba nie była łatwa. Da się dziś zrobić film bez gwarantowanego budżetu?

– Materiał zacząłem zbierać jako filmowiec, korzystając z prywatnego sprzętu. Nie mieliśmy pieniędzy, ale zapał i poczucie misji. Trailer, który od jakiegoś czasu krąży w internecie, montowałem przez wiele godzin sam. Dzięki temu już po jego opublikowaniu otworzyły się ludzkie serca, za czym poszły wpłaty celowe na wyprodukowanie filmu oraz później stopniowo innych darczyńców i instytucji. Z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień ostatecznie udało się sfinansować całe przedsięwzięcie przy współpracy wielu profesjonalistów z branży filmowej.

– „Orzech – zawsze chciałem być z ludźmi” to dokument wielowątkowy. Myślisz, że udało wam się przedstawić tego kapłana w pełni przez 70 minut trwania filmu?

– Magda Piejko, odbierając festiwalową nagrodę w imieniu wszystkich, którzy ten film robili, powiedziała ze sceny, że w filmie jest tylko cząstka, że o Orzechu może powstać cała seria filmów. Tworząc nasz obraz, ograniczyliśmy się do kilku tematów – Bóg, rodzina, małżeństwo, spowiedź, kapłaństwo, pielgrzymka, stan wojenny, ojcostwo, poczucie humoru. To tematy, które dla nas były ważne, ale na nie też zwracali uwagę nasi rozmówcy. Ludzie mówili o Orzechu jako o ojcu, o pielgrzymce jako rekolekcjach w drodze, o duszpasterstwie jako domu, o wspólnocie jako rodzinie. Te wątki się powtarzały i rozwijały. Przyjęliśmy, że to Duch Święty prowadzi. Nie poruszyliśmy wszystkiego. Ks. Orzechowski podczas oglądania filmu przyznał jednak, że na tak wiele lat – ponad 80 – i człowieka czynu, jakim jest, nie sposób pokazać wszystkich inicjatyw, które podejmował, w jednym filmie.

O tym gdzie można zobaczyć najnowszy film o "Orzechu" czytaj dalej na kolejnej stronie.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..