Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Oazowiczem się nie bywa. Oazowiczem się jest do końca życia

Sięgasz po "Gościa Niedzielnego" i nagle wracają piękne wspomnienia sprzed lat. Przeżyli to państwo Zuzanna i Henryk Nowakowie z parafii katedralnej we Wrocławiu.

Z przyjemnością przeczytali w 31. numerze "Gościa Wrocławskiego" artykuł o rekolekcjach wakacyjnych młodzieży formującej się w Ruchu Światło-Życie.

Jako oazowicze od 43 lat zaispirowani postanowili sięgnąć do archiwalnych zdjęć rodzinnych i znaleźli fotografię z pierwszych 15-dniowych rekolekcji pierwszego stopnia w archidiecezji wrocławskiej. To było 41 lat temu! I zaczęło się wspominanie…

- Pamiętam jak dziś. Rekolekcje odbywały się w lipcu 1979 roku w Bardzie Śląskim u ojców redemptorystów. To był wspólny wyjazd rodzin z Domowego Kościoła i młodzieży - mówi 85-letni Henryk Nowak. Moderatorami wówczas byli kapłani archidiecezji wrocławskiej - ks. Stanisław Paszkowski i ks. Kazimierz Sroka.

- Współczesny artykuł w „Gościu” o wyjeździe oazowym nosił tytuł „Oni naprawdę chcą”, a tamten czas sprzed 41-laty moglibyśmy nazwać: „Oni naprawdę chcieli” przyjąć Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela według programu Ruchu Światło–Życie - uśmiecha się Zuzanna Nowak.

Małżeństwo z parafii katedralnej określa założyciela oazy ks. Franciszka Blachnickiego mianem proroka czasów komunizmu. W tym roku obchodzimy także 100. rocznicę urodzin Jana Pawła II. Wrocławianie przypominają, że Karol Wojtyła jako metropolita krakowski często odwiedzał wspólnoty oazowe i był przyjacielem ruchu.

- Artykuł w „Gościu” przypomniał nam jeszcze jedno ważne wydarzenie: pierwsze rekolekcje III stopnia w całym ruchu w Rzymie, od 5 do 20 sierpnia 1979 roku, w których dzięki łasce Bożej uczestniczyliśmy jako małżeństwo. Były tylko trzy osoby z naszej archidiecezji. Ugościł nas wtedy Jan Paweł II. Skorzystaliśmy z jego zaproszenia. Na początku pontyfikatu papież powiedział do ks. Blachnickiego: „Chciałbym, żeby oaza odbyła się w Rzymie. Rozbijcie namioty w Castel Gandolfo” - opowiada H. Nowak.

I tak też się stało. Oazowicze zawitali do Wiecznego Miasta, z tą drobną poprawką, że nie spali w namiotach, lecz gościły ich siostry urszulanki. Grupę uczestników w większości stanowiła młodzież. Pojechało ok. 100 młodych i 16 par małżeńskich. Nie było z nimi ks. Blachnickiego, który nie otrzymał wówczas od władz paszportu. 

- Celem tego wyjazdu było przeżycie tajemnicy Kościoła i obudzenie poczucia odpowiedzialności za niego. Pomogły nam w tym zetknięcie z żywym Kościołem, czyli różnymi ludźmi, m.in. z Matką Teresą z Kalkuty - dzisiaj już świętą - i jej wspólnotą, odczytywanie śladów apostołów i pierwszych chrześcijan w Rzymie oraz najważniejsze - bezpośrednie spotkania z Janem Pawłem II - wymienia pani Zuzanna.

Ojciec Święty przyjął wrocławską parę i innych Polaków na trzech audiencjach, modlił się z nimi na dwóch Eucharystiach oraz - niewiarygodne… siedział z nimi przy wieczornym ognisku przez siebie rozpalonym w ogrodach Castel Gandolfo do godziny 23.

- Prowadziliśmy radosny dialog przeplatany poezją i śpiewem ulubionych naszych piosenek, które papież nazwał „koncertem życzeń” - wspomina pan Henryk. Pamięta dobrze słowa Jana Pawła II kierowane bezpośrednio do nich: m.in. „Bądźcie Kościołem w świecie współczesnym, bądźcie drogą, na której Bóg przychodzi do was, a przez was do waszych braci i sióstr. Eucharystia i Biblia niech będą waszym światłem. Służcie Kościołowi, a szczególnie tej jego części w naszej ojczyźnie. Bierzcie za niego odpowiedzialność na konkretnym odcinku młodego życia”.

- Jan Paweł II był autentycznie poruszony naszą obecnością. Mówił, że w ogrodach, w których od wieków przechadzali się papieże, Ojciec Święty Polak może teraz rozmawiać w ojczystym języku ze swoimi rodakami - uzupełnia pani Zuzanna. Rekolekcje w Rzymie odcisnęły wielkie życiowe piętno na uczestnikach.

Państwo Nowakowie nie tylko je wspominają, ale i starają się żyć prawdami, które wtedy przeniknęły ich serca.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy