Barbara Sowa ps. "Basia", sanitariuszka w powstaniu warszawskim, kończy właśnie 103 lata. Kombatantka nadal ma bardzo dobrą pamięć i niezwykłe poczucie humoru.
Wrocławianka chętnie przyjmuje urodzinowych gości. Częstuje kawą, herbatą i tortem. Jak na swój wiek jest w dobrej formie. Z uśmiechem zdmuchuje symboliczną świeczkę na urodzinowym torcie. Chętnie wznosi toast. Lubi pożartować i wciąż pokazuje swój dziarski charakter.
Czytaj także:
Bohaterkę odwiedziła delegacja z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego - wicewojewoda Jarosław Kresa oraz Damian Mrozek, doradca ds. kontaktów z organizacjami pozarządowymi i kombatanckimi - a także zastępca dowódcy 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej ppłk Jarosław Baran.
Jubilatka otrzymała upominki, listy gratulacyjne, a także bukiety kwiatów. Te ostatnie szczególnie przypadły jej do gustu. Mamie towarzyszyli synowie.
- Historia pani życia jest najwyższym wyrazem patriotyzmu i na zawsze pozostanie w pamięci Polaków, stanowiąc przykład godny naśladowania. Życzymy wszelkiej pomyślności, dobrego zdrowia oraz szczęścia w życiu osobistym - napisał w specjalnym liście w imieniu całej dolnośląskiej brygady WOT, dowódca płk Artur Barański,
- Czuję się radosna i szczęśliwa, ale jednocześnie zdenerwowana. Chciałam jakąś przemowę wygłosić do państwa, ale... zapomniałam języka w gębie - stwierdziła Barbara Sowa.
W mieszkaniu 103-latki wybrzmiało tubalne "200-lat niech żyje nam!". Uczestnicy spotkania urodzinowego żartowali, że śpiewanie "100 lat..." byłoby co najmniej nietaktem.
Wicewojewoda Jarosław Kresa pytał p. Barbarę o jej szkolne przygody, ponieważ uczęszczała do szkoły z Wandą Piłsudską, córką Józefa Piłsudskiego. Kombatantka wspominała, że jej koleżanka ze szkolnej ławy była bardzo spokojna.
Barbara Janina Sowa urodziła się 23 czerwca 1918 roku. W czasie powstania warszawskiego była sanitariuszką w IV Obwodzie Armii Krajowej Reduta Kaliska na warszawskiej Ochocie.
Czytaj również: