Wrocławianie mobilizują się w mediach społecznościowych i wymieniają się informacjami w związku z przyjazdem do miasta Ukraińców, którzy uciekają przed wojną.
Na Dworcu Głównym PKP zbierają się różne grupy, które w różny sposób pomagają przyjezdnym już prawie że całodobowo. Utworzono grafik wolontariuszy.
Na bieżąco od piątku 25 lutego mieszkańcy Wrocławia oczekują na uchodźców, którzy przybywają pociągami z Przemyśla i ze Lwowa. Przewidują, że w następnych dniach ich liczba będzie sukcesywnie wzrastać. Nie brakuje osób, które chcą pomagać.
Jak było wczoraj?
Byłam na dworcu, gdy przyjechały dwa pociągi z Przemyśla. Większość Polaków. Ludzie z Ukrainy mieli już tutaj zapewnione schronienie i byt, bo mają tu rodziny i przyjaciół. Jak wychodziłam, to pojawiła się informacja z Kijowa, że ludzie masowo uciekają pociągami, więc prawdopodobnie jutro będzie ich więcej. Na wprost peronu pierwszego (w drodze do toalet) jest punkt medyczny, z którego można korzystać. Podzieliliśmy się na dwie grupy- jedni zostali pod tablicą z jedzeniem itd., a reszta poszła na peron. Mieliśmy tabliczki po ukraińsku - w stylu „jedzenie, środki higieniczne, jedzenie dla zwierząt”. Najlepiej jak osoby na peronie się rozproszą. Mnóstwo ludzi idzie tym drugim zejściem. Na peronie był stolik z wyłożonym prowiantem. Także to też super sprawa! PKP udostępniło lokal, w którym zostawiliśmy wszystko, co się nie zepsuje do jutra. Dodatkowo kilka osób podało swoje rejestracje samochodów i będą mogli za darmo wjeżdżać na parking, odbierać ludzi i transportować ich, jeśli będzie taka potrzeba.
- pisze Aleksandra Łuczków, która przyszła pomóc na dworzec. Kawiarnia Starbucks zapewnia ciepłe napoje dla uchodźców.
Polacy oferuję nocleg, pożywienie, transport w różne miejsca, gorące napoje, posiłki, prowiant, a także usługi medyczne. Oprócz tego pościel, koce, naczynia, mały sprzęt AGD (czajniki, tostery). Ruszyła akcja zbierania pluszaków dla dzieci.
Rzeczy są wydawane przyjezdnym na bieżąco, na bieżąco są także przywożone na dworzec główny m.in. do kawiarni Stacja Dialog.
- W porozumieniu z osobą organizującą pomoc dla mam i dzieci z Ukrainy mam pełną list potrzebnych produktów. 27 lutego koło 13 godziny będę jechać na dworzec PKP przetransportować te rzeczy. Osoby, które chcą pomóc, mogą przywieźć rzeczy bezpośrednio na PKP lub do mnie - informuje Kamila Sztybrych.
Potrzebne są: smoczki dla dzieci, butelki dla dzieci, mleko dla niemowląt, ręczniki papierowe, bielizna dla dzieci i dorosłych, pampersy, chusteczki mokre, leki, (przeciwbólowe, uspokajające, coś na gardło), słoiczki typu "Gerber", woda.
Konieczne wydają się ubrania dla kobiet i dzieci oraz jedzenie dla niemowląt. Oprócz tego środki higieny osobistej.
Z Wrocławia wyruszają także nieformalne transporty do Medyki na granicę z Ukrainą. Wiozą np. agregaty prądotwórcze, czajniki, pieluchy, materace, mokre chusteczki. słoiki dla dzieci. Wzrasta zapotrzebowanie na pokoje i mieszkania, które wrocławianie także oferują.
- Pomagamy też w drugą stronę - dwóch ukraińskich żołnierzy pojechało właśnie z naszym kierowcą do Medyki. Będą walczyć o niepodległą Ukrainę - informuje Joanna, która koordynuje częściowo pomoc udzielaną na wrocławskim dworcu kolejowym.
Czytaj także: