Wrocławianie 1 sierpnia uczcili pamięć powstańców warszawskich. Przy pomniku Pileckiego można było spotkać bohaterów tamtych 63 dni.
Jak co roku oficjalne wrocławskie obchody kolejnej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego odbyły się przy pomniku rotmistrza Witolda Pileckiego przy Promenadzie Staromiejskiej.
W uroczystości uczestniczyli kombatanci w tym trzech powstańców warszawskich, kompania honorowa Wojska Polskiego, władze miasta i województwa, posłowie i samorządowcy, służby mundurowe, przedstawiciele różnych stowarzyszeń i organizacji oraz mieszkańcy Wrocławia.
List od marszałek Sejmu Elżbiety Witek odczytał poseł Paweł Hreniak.
Na barykadach stolicy stanęli nie tylko żołnierze polskiego ruchu oporu, lecz także ludność cywila. Walczyły dzieci i młodzież. Bohaterscy powstańcy nie szczędzili krwi i własnego życia dla wolności. Wysłali światu czytelny sygnał, jak bardzo Polacy są zdeterminowani w walce o niepodległość. Choć ponieśli militarną klęskę, ich czyn pozostał w narodowej świadomości jako symbol zwycięskiej nieujarzmionej Polski, którą można pokonać, ale nie można jej unicestwić. Od tamtych chwil kolejne pokolenia Polaków chylą głowy w uznaniu i podziwie dla tej niezwykłej ofiarności i patriotyzmu.
- pisała w liście marszałek Sejmu.
- Żołnierze powstania warszawskiego walczyli osamotnieni. Czy dziś, przy zachowaniu wszelkich proporcji, nie powinniśmy interpretować tych czasów podobnie? Kiedy Ukraina walczy, a nie wszyscy angażują się ze zrozumieniem i odpowiednimi siłami, by jej pomóc? W tym wyjątkowym dniu należy zwrócić uwagę, że zaczęły się toczyć działania, jakby między Berlinem a Moskwą nie istniał żaden kraj. Nie pozwólmy na to, by potęgi porozumiewały się nad głowami tych, którzy mają być tylko pionkami w grze. Państwa demokratyczne powinny położyć nacisk, by Rosja weszła na drogi demokratycznego rozwoju - mówił Bogusław Szpytma, wicewojewoda dolnośląski.
Wspomnienie powstańczych 63 dni chwały przywołał świadek historii - kpt. Stanisław Wołczaski ps. "Kazimierz", który 1 sierpnia 1944 roku był kolporterem polskiej prasy.
- Głównym zadaniem było zdobycie 100 obiektów np. dworców kolejowych, lotniska na Okęciu, czterech mostów na Wiśle oraz walki o dzielnicę niemiecką. 1 sierpnia 1944 roku miałem się zgłosić na ul. Szpitalną 12. Przez pierwsze dni zrywaliśmy niemieckie flagi, plakaty, ogłoszenia i budowaliśmy barykady na każdym rogu - mówił kpt. Wołczaski, powstaniec warszawski.
Powstanie Warszawskie było symbolem męstwa i odwagi dla następnych pokoleń. W XXI wieku historia powstania pisze się na nowo.
- Są takie chwile, kiedy trzeba podjąć wyzwanie i nie można zdezerterować. I takie wyzwanie podjęła w tym roku Ukraina. Przesłanie i obrazki Powstania Warszawskiego są bardzo podobne do tych, które oglądaliśmy w miastach ukraińskich m.in. w Mariupolu. Tam też walczono o każdą ulicę i budynek - przemawiał prof. Stanisław Ułaszewski, prezes dolnośląskiego okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Podczas uroczystości wręczono medale "Wierni AK-owskiej przysiędze". Wyróżniono: kpt. Stanisława Wołczaskiego, płk, Piotr Rupę, ks. mjr. Maksymiliana Jezierskiego oraz Tytusa Czartoryskiego.