Metropolita wrocławski abp Józef Kupny dziękował związkowcom "Solidarności" za ich codzienny trud przenoszenia idei solidarności przez pokolenia.
Nie ma przesady w tym, że późnym latem 1980 roku o zrywie robotników mówił cały świat. W tym historycznym momencie miał udział Wrocław. 26 sierpnia 1980 roku dwóch kierowców Tomasz Surowiec i Bohdan Jetz, wspieranych przez mechanika Czesława Stawickiego, rozpoczęło strajk w Zajezdni Autobusowej nr 7 przy ul. Grabiszyńśkiej.
Po 42 latach od tych wydarzeń mieszkańcy Wrocławia zebrali się przy pamiątkowej tablicy przy Centrum Historii Zajezdnia (dawna zajezdnia nr 7), by uczcić pamięć strajkujących i związkowców "Solidarności", która się wtedy rodziła. Wcześniej zebrali uczestniczyli we Mszy świętej.
- Tu rodziła się "Solidarność". Stąd wyszła iskra, która zapaliła Polaków i sprawiła, że "Solidarność" stała się ruchem społecznym i związkiem zawodowym. Wielu wróżyło "Solidarności" śmierć. Wielu by może i dzisiaj chciało, by tego związku nie było. A my gromadzimy się nie tylko po to, by wspominać tamte historyczne chwile, ale by także oddać cześć i hołd tym, którzy wtedy mieli odwagę walczyć o godność człowieka i prawa pracownicze, którzy domagali się lepszych warunków życia - przemawiał na oficjalnych obchodach abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.
Apelował, by w sercu przechowywać pamięć o tych, którym zawdzięczamy wolność i zupełnie inną Polskę. "Solidarność" nie umarła. Był czas prześladowań związkowców, był czas rozproszenia ruchu, lecz sama idea i zasada współżycia społecznego nie przestała istnieć, a Polacy noszą ją głęboko w sercu.
- Dzisiaj znowu jesteśmy świadkami narodzenia się solidarności z cierpiącym narodem ukraińskim, wobec tych, którzy walczą o swoją wolność. Mamy ich tu we Wrocławiu ok. 300 tysięcy. Tej solidarności nie musieliśmy się uczyć, nikt nas nie musiał do niej zachęcać. Bo od tamtego czasu solidarność nosimy w sercu. Dziękuję NSZZ "Solidarność", że nie pozwalacie społeczeństwu zapomnieć o tej pięknej idei - razem, jeden za drugiego - oświadczył abp Kupny.
Metropolita wrocławski analizował, że gdyby nie ten wielki wysiłek pamięci związku zawodowego, czytalibyśmy o nim tylko w podręcznikach do historii. "Solidarność" pielęgnuje swoją historię i pamięta o swoich bohaterach.
- Chcemy dalej mobilizować się do postaw solidarności, które dzisiaj są bardzo widoczne w społeczeństwie. Dziękuję wam, że nic się od tamtego czasu nie zmieniło. Związek zawodowy "Solidarność" przychodzi niestrudzenie do kościoła pw. św. Klemensa Dworzaka od ponad 40 lat, by się modlić - mówił wrocławski hierarcha.