Wrocławianie oddali hołd ofiarom terroru komunistycznego przy honorowej kwaterze żołnierzy wyklętych na cmentarzu Osobowickim.
Oficjalne wrocławskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych co roku odbywają się przy kwaterze nr 120 na Osobowicach, gdzie komuniści pochowali ofiary swojego terroru, wykonując na nich wyroki śmierci.
Podczas uroczystości odczytano apel pamięci, złożono kwiaty pod pomnikiem, a kompania honorowa Wojska Polskiego oddała salwę honorową.
- Polacy wygrali walkę o pamięć z komunistami. Dziś znaczna część rodaków wie, że żołnierze niezłomni to wzór postawy obywatelskiej. Postawy, która mówi, że nie ma na to zgody, żeby siłą narzucać na bagnetach Polakom obcą władzę. Polacy sami muszą o sobie decydować. Niezłomni pokochali wolność i zapłacili za to ogromną cenę. My wiemy, że ta wolność nie jest nam dana raz na zawsze. Trzeba o nią zabiegać wspólnie. Przypominają nam o tym rosyjskie wojska, które stoją niedaleko naszych wschodnich granic - przemawiał Paweł Hreniak, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Andrzej Jaroch wręczył trzy złote odznaki "Zasłużony dla Województwa Dolnośląskiego". Otrzymali je Danuta Skraba, Tadeusz Wojtkowiak i Krzysztof Tenerowicz.
- Chcemy powiedzieć: nie zapomnieliśmy i nigdy nie zapomnimy. Garstka przeciwstawiła się potędze. Niestety, są dzisiaj środowiska, które pytają, po co to wszystko, czy warto było, dlaczego. Dziś wiemy, że warto było. Wbrew temu wieszczyli filozofowie pod koniec XX wieku. Mówili o końcu historii, że nie będzie wojen i niesnasek. A brutalne rozstrzygnięcia ciągle funkcjonują. Żołnierze niezłomni, którzy ponieśli męczeńską śmierć, wołają do nas: nie zapomnijcie o historii! A ta historia w tej części Europy się powtarza - przemawiał Bogusław Szpytma, wicewojewoda dolnośląski.
Ważną deklarację na miejscu złożył dr Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału Instytut Pamięci Narodowej. - My, jako Instytut Pamięci Narodowej, dbamy o to, żeby te kwatery nie uległy zapomnieniu, żeby to miejsce miało godny wydźwięk. W ostatnim czasie odnowiliśmy pomnik Ofiar Terroru Komunistycznego. Deklaruję też - jako nowy dyrektor wrocławskiego oddziału IPN - że bardzo na sercu leży nam to, żeby uczynić z tego miejsca nową kwaterę wojenną. Jeszcze w tym roku, za parę miesięcy, ruszymy z pracami w kwaterze nr 120. Tak, abyśmy w przyszłym roku 1 marca mogli się spotkać obok nowo otwartej już kwatery wojennej - zapowiedział dr Dworaczek.
Przy okazji tłumaczył, że żołnierze niezłomni to nie tylko oddziały zbrojne, które walczyły w lasach centralnej i wschodniej Polski. Ale byli tacy, którzy nie wzięli broni do ręki. - Na Dolnym Śląsku nie było zbrojnej walki. Ten opór miał zupełnie innych charakter. Działało tutaj Stowarzyszenie "Wolność i Niezawisłość". Warto przypomnieć tutaj takie osoby, jak Adam Lazarowicz ps. Klamra oraz Ludwik Marszałek ps. Zbroja - opowiadał.
W imieniu rodzin żołnierzy wyklętych przemawiał wnuk A. Lazarowicza "Klamry" - Przemysław Lazarowicz. - Wzór ofiar terroru komunistycznego jest ważny, ponieważ chcemy postępować dobrze we współczesności. Nasi przodkowie są dla nas wzorem - tacy ludzie, jak Łukasz Ciepliński czy Ludwik Marszałek. Ich grypsy przed śmiercią były przepełnione miłością do Boga, ojczyzny i rodzin. Nie możemy pozostać obojętni na przejawy zdziczenia i agresji. Nie możemy pozwolić na opluwanie pamięci naszych bohaterów. Nie dalej niż dwie godziny temu w Radiu Wrocław świeżo mianowany wiceprezydent Wrocławia Bartłomiej Ciążyński wyraził pogląd, że pamięć żołnierzy wyklętych została zawłaszczona przez środowiska nacjonalistyczne. Że na piedestał stawia się osoby mordujące ludność cywilną i dopuszczające się aktów ludobójstwa. Jako potomek żołnierzy niezłomnych stanowczo protestuję przeciwko takim słowom! My tutaj chylimy czoła naszym bohaterom - stwierdził.