- On pragnie zaspokoić swoje pragnienie twoją miłością, a dostaje ocet, zafałszowane wino, zafałszowaną miłość - usłyszeli uczestnicy nocnego czuwania w katedrze wrocławskiej.
W Wielki Piątek podczas nabożeństwa Godzina z Jezusem rozważaliśmy siedem ostatnich słów Jezusa wypowiedzianych na krzyżu, zapisanych w czterech Ewangeliach.
Ukrzyżowany najpierw zwraca się do Ojca: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34), potem zapowiada „dobremu łotrowi”: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43). – On każdemu daje szansę, nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystko się skończyło, nikogo nie przekreśla – mówił bp Maciej Małyga, prowadzący nabożeństwo.
Kolejne spisane przez ewangelistów słowa wiążą się z Maryją i Janem, Matką i synem, relacjami między nimi: „Niewiasto, oto syn Twój”, „Oto matka twoja” (J 19, 26-27). Słuchając ich, uczestnicy nabożeństwa myśleli o międzyludzkich więziach. Odkrywali, że jesteśmy prawdziwie ludźmi, gdy trwamy w relacjach. Tylko Jezus może zabrać nasz lęk przed samotnością, dać nadzieję na dobre, piękne relacje z Bogiem, z sobą, z innymi. Te Jezusowe słowa kierują uwagę na Maryję – Tę, która nigdy nie zwątpiła, która wspiera nas, gdy tkwimy w ciemnościach niewiary.
„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuści…” (Mt 22,46) – słyszymy kolejne słowa Jezusa – słowa, które On odniósł do naszego lęku przed samotnością, opuszczeniem. On ma moc przemienić je w poczucie bezpieczeństwa.
– Te słowa to cytat z psalmu 22, który kończy się wielkim zaufaniem. Ale dlaczego Jezu chciałeś nim się modlić? Bo umiłowałeś nas do końca, chciałeś zejść w najgłębszą otchłań, w najtrudniejsze ludzkie doświadczenie w świat bez Boga – zauważył bp Maciej.
Uczestnicy nabożeństwa wsłuchiwali się w Jezusowe „Pragnę” (J 19,28), zadziwiające słowa spragnionego Boga, Tego, który sam jest Stwórcą wody, dawcą życia.
O swoim pragnieniu Chrystus mówił przedtem Samarytance. – Pragnął jej duszy, jak teraz na krzyżu pragnie twojej duszy. Pragnie zaspokoić swoje pragnienie twoją miłością, a dostaje ocet, zafałszowane wino, zafałszowaną miłość – usłyszeli. Patrzyli na Pana, który, jak kiedyś przemienił wodę w wino, tak teraz może przemienić „ocet” zafałszowanej miłości, w miłość zbawczą.
Słowo Jezusa „Wykonało się” (J 19,30) mówi o dopełnieniu się dzieła miłości, o scaleniu tego, co w nas rozbite, rozdarte, kruche i potłuczone. Krzyż wszystko jednoczy, scala. To, co wygląda na beznadziejny finał, jest nowym początkiem.
U kresu drogi Pan modli się: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46) – do słów psalmu dodając „Ojcze”, ucząc nas zwracać się do Tego, który jest naszą skałą, warownią, ocaleniem. Swoje życie dopełnia modlitwą – dając nam wzór. To dzięki modlitwie poznajemy Go, przejmujemy Jego sposób myślenia, Jego postawy, rozumiemy siebie. Pozwalamy, by przenikał nas Jego duch zaufania i zażyłej relacji z Ojcem.