Sześciu neoprezbiterów archidiecezji wrocławskiej otrzymało dekrety z informacją, gdzie będą pracować po święceniach kapłańskich.
Ks. Grzegorz Łuczyszyn trafi do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej we Wrocławiu-Leśnicy.
Zawołanie prymicyjne:
"Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pana" (Ps 116).
Ksiądz Grzegorz zaznacza, że na jego powołanie wpłynęło wiele czynników, w zależności od etapu życia. - Na początku rodzina - przykład rodziców, którzy przekazali mi wiarę, oraz brata, który wprowadził mnie do Liturgicznej Służby Ołtarza. Potem przykład księży, których spotkałem na swojej drodze, i którzy świadectwem swojego życia pokazywali mi piękno kapłaństwa. Jeszcze później, z czasem dojrzewania, coraz mocniej dostrzegałem miłość Boga do mnie oraz prowadzenia mnie przez życie. To wszystko sprawiło, że uświadomiłem sobie, iż Pan ma na mnie konkretny plan i daje mi konkretną misję do zrealizowania. I to się wciąż dzieje - opowiada.
Jakie ma kapłańskie marzenie? - Spotykać na swojej drodze ludzi otwartych na Pana Boga i na jego działanie, z którymi będę wspólnie mógł iść do ostatecznego celu, jakim jest zbawienie; takich, którzy będą mnie inspirować do posługi duszpasterskiej oraz sami dadzą się dzięki mojej osobie zainspirować Panem Bogiem - wyjaśnia. Wierzy, że to wszystko pozwoli zaistnieć wspólnocie, przez którą Bóg będzie mógł czynić mniejsze lub większe, ale zawsze piękne dzieła.
Właśnie we wspólnocie widzi również szansę na ciągłe umacnianie swojego kapłaństwa. - W życiu duszpasterskim najważniejsze jest dla mnie uświęcanie siebie i pomoc w tym drugiemu człowiekowi. Nie wyjdzie to w pojedynkę, więc kluczowe jest również być dla drugiego człowieka, otwierać się na bliźniego - bycie z ludźmi i wspólna modlitwa oraz działanie. Myślę, że moimi mocnymi stronami są umiejętność słuchania i otwartość na drugiego człowieka - dodaje.
Kolejni neoprezbiterzy na następnych stronach.