Ta pielgrzymka była czymś wyjątkowym. Nie chodziło bowiem o przejście do grobu św. Jakuba.
Pewnego zwyczajnego upalnego dnia przy szlaku św. Jakuba na zupełnym pustkowiu zasiadła sobie dwójka ludzi – Michał i Kasia. Niedługo potem pojawiła się przy nich s. Rachela. Miała ze sobą arbuzy i wodę. Po chwili zobaczyli nadchodzących pielgrzymów. I tak przez dwa tygodnie mijali ich ludzie z całego świata. Szukający… no właśnie, czego?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.