W Katolickim Liceum Ogólnokształcącym w Henrykowie odbyło się uroczyste ślubowanie klas pierwszych. Mszy św. przewodniczył bp Maciej Małyga, który podziękował licealistom za szybką i sprawną pomoc powodzianom na ziemi kłodzkiej.
Katolickie Liceum Ogólnokształcące w Henrykowie, które prowadzi archidiecezja wrocławska, działa już ponad 20 lat. Kolejny rok szkolny placówka zaczęła uroczystą Eucharystią w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia NMP. Przewodniczył jej bp Małyga. Uczniowie klas pierwszych złożyli uroczystą przysięgę. Część z nich wybrała profil mundurowy, część - ratowniczy.
Uczestnicy inauguracji roku łącznie z wojskiem zaangażowanym w pomoc w Kotlinie Kłodzkiej byli pod wrażeniem, z jaką gotowością młodzież liceum pomagała przy usuwaniu skutków powodzi. Jeden z nauczycieli powiedział nawet pierwszoroczniakom: - Nigdy nie przypuszczałem, że to kiedyś powiem, ale bierzcie przykład ze swoich starszych kolegów.
- Szkoła w Henrykowie pokazuje, że słowa "honor" i "ojczyzna" są bezpieczne i dobre, gdy przed nimi stoi jeszcze "Bóg" - komentuje bp Małyga.
W homilii nawiązał do znanego zdania z pierwszego czytania: "Marność nad marnościami, wszystko marność". - Czy to jest tak do końca prawda? Na pewno doświadczyliście tego w ostatnich dniach, że ludzkie życie jest kruche. Można przez lata budować dom, a potem w krótkim czasie to wszystko obraca się w ruinę. Pomagaliście usuwać skutki powodzi. Byliście tam. To bardzo piękne świadectwo. Tego uczy nas Pan Jezus. To też oznacza wasz mundur. Zielony i czerwony. Bardzo wam za to dziękuję - mówił.
Nawiązał do niedawnej pomocy, której katolicka szkoła udzielała powodzianom. Pisaliśmy o tym tutaj:
Kaznodzieja podkreślił, że trzeba wiedzieć w swoim życiu, co jest tak naprawdę ważne, i że są sprawy, których nikt nie zniszczy, jak wiara, więź z bliskimi, to, co mamy w sercu. A jeśli widzimy ludzkie nieszczęście, pojawia się myśl, że trzeba pomóc. - Warto mieć refleks miłosierdzia. Umieć zareagować, gdy ktoś jest w potrzebie. Warto być uczciwym w nauce, ale pewnie nie do końca wszystko nam dobrze pójdzie, i na to też chcemy być gotowi. Czy wszystko jest marnością? To nie jest do końca prawda. Czy ktoś, kto tam powiedział: "Marność nad marnościami", znał Pana Jezusa, czy wiedział, że On istnieje? Nie wiedział. Te słowa napisał 200 lat przed Chrystusem. I przez to, że Go nie znał, to nie miał nadziei - tłumaczył bp Maciej.
Ten z nas, kto zna Jezusa, ma nadzieję. Chyba nie ma ważniejszej lekcji życia. Kohelet pisał, że wszystko już było, że wszystko się powtarza, a jakiś czas później zdarzyło się przecież coś niepowtarzalnego, co nigdy już się nie wydarzy - Bóg stał się człowiekiem. Ojciec posłał swojego Syna, bo kocha nasz świat.
- Są rzeczy, które są marnością, i naprawdę nie warto się o nie starać. Ale są rzeczy, za które warto oddać życie, zostawić wszystko, aby pójść czynić dobro, aby ludzi kochać, pomagać, podnosić ich. Takim skarbem jest właśnie nadzieja. I jej życzę wszystkim osobom związanym z liceum w Henrykowie. Bądźcie ludźmi nadziei. Oni nie boją się jutra ani tego, co będzie za rok, czy za 20 lat. Oczywiście, pewnie czekają nas trudy, ale my patrzymy na Tego, który krzyż pokonał i powstał z martwych. Piękny czas przed nami wszystkimi. Raz będzie z górki, raz pod górkę. Nie zabraknie trudów, ale też niech nie zabraknie nadziei - podsumował bp Maciej.