Kiedy Żydzi zorganizują dzień chrześcijaństwa w synagogach?

Odpowiedź na to i inne ważne pytania padła podczas międzynarodowej konferencji naukowej w ramach XXVIII Dnia Judaizmu w Kościele katolickim. Prelegenci opowiadali o historii Kościoła, teologii i praktyce eklezjalnej w kontekście Żydów i judaizmu.

Na początku swojego wystąpienia o historii Kościoła po "Nostra aetate" kard. Grzegorz Ryś zadał prowokacyjne pytanie: czy historia ma obowiązek się zmienić po Soborze Watykańskim II?

- Historia jest albo dobra, albo zła. W zależności od tego, jak czytamy źródła. Stawianie takiego pytania jest zachętą do uprawiania, niestety, eklezjalnego wydania polityki historycznej. Na całym świecie historia Kościoła jest uznawana za naukę teologiczną, nie historyczną. Jej związek z teologią jest ewidentny, najbardziej z eklezjologią. Trzeba zatem odpowiedzieć sobie wcześniej na pytanie, czym jest Kościół. Kościół jest nową ludzkością, nowym Izraelem, dziedzicem obietnicy i wielkim sakramentem - wymieniał kard. Ryś.

Metropolita łódzki podkreślił, że nie można napisać historii Kościoła, która by się składała z samych superlatyw, jest w tej historii też trochę zła i trzeba je nazywać po imieniu.

- Po soborze historia Kościoła nie ma prawa być taka, jak przed soborem. Dlatego ujmuje się ją w duchu ekumenicznym. Niestety, w tych przełomach pisania o historii Kościoła nie odnotowuje się przełomu w relacjach między chrześcijanami a Żydami. Nie widać, poza pracą ks. prof. Mariana Banaszaka, żeby w podręcznikach historii Kościoła podkreślono, że na soborze dokonała się rewolucyjna zmiana w relacjach chrześcijan i Żydów - zaznaczył prelegent.

Jak dodał, w podręcznikach historii Kościoła nie istnieje nawet temat Zagłady. Jeśli już, to w temacie milczenia Piusa XII wobec Holokaustu. Uderzające jest to, że nikt w podręcznikach nie pisze o Zagładzie jako takiej. - Jakby nie była problemem. Nie ma w ogóle tam tego tematu. Jeśli ktoś chce się uczyć faktografii wzajemnych relacji, namawiam do lektury podręczników wielotomowych historii Kościoła, bo w tych jednotomowych nie ma praktycznie o tym nic - mówił kard. Ryś.

Poruszył także kwestię języka i interpretacji. Ksiądz profesor Banaszak mówi o chrystianizacji Żydów, która miała małą skuteczność z racji ich zatwardziałości. - Zakładam, że pewnie ks. Banaszak przytacza język swoich źródeł, ale problem jest taki, że on nie ma do tego dystansu albo go nie pokazuje. Jeden z rozdziałów nosi niefortunny tytuł: "Żydzi i trędowaci". To już wiele mówi. Nieszczęśliwa terminologia wynika z tego, że opisuje on dramat Żydów z perspektywy ciasnego interesu chrześcijan. Czy to, co się z nimi dzieje, nam jako chrześcijanom przeszkadza czy może sprzyja - opowiadał metropolita łódzki.

Uważa, że warto współcześnie napisać podręcznik historii Kościoła z perspektywy dokumentu "Nostra aetate", bo takiego w Polsce nie ma.

Pokazujmy nie tylko czarne karty

Z publiczności głos zabrała s. Klara Pyza, urszulanka, nauczycielka religii w Liceum Sióstr Urszulanek we Wrocławiu. Odniosła się przede wszystkim do wystąpienia prof. Joanny Tokarskiej-Bakir, która przybliżyła kwestię rytualnego mordu, demaskując tę legendę. Przypomniała m.in. starodruki antysemickie polskich księży. Mówiła o pogromach Żydów w Polsce, które rozpoczęły się od legendy o mordzie rytualnym.

- Jako katechetka nigdy przez 35 lat na religii nie przekazywałam historii o mordach rytualnych. Zawsze starałam się pokazywać kulturę żydowską i odrębność naszej wiary. Młodzi chcą się o tym uczyć. Jednak nie chciałabym, żeby moja młodzież wyszła z tej konferencji z przekonaniem, że katolicy i Kościół są tylko odpowiedzialni za mordowanie Żydów, że nie mamy niczego wspólnego. Stosunki polsko-żydowskie i katolicko-żydowskie są bardzo skomplikowane. Nie zaprzeczam temu, co zostało powiedziane, ale możemy budować przyszłość we wzajemnym szacunku, przebaczeniu. W tym, że mamy sobie wiele do zaoferowania - podkreśliła urszulanka z Wrocławia.

Odniósł się do jej słów kard. Ryś. - Bardzo bym chciał, żeby siostra miała rację. Te dwa dni są po to, żebyśmy zobaczyli, jak naprawdę jest. W książkach, nauczaniu i w ludziach. Nie ma wątpliwości, że jest bardzo wielu ludzi dobrej woli. Ale gdyby zapytać księży i katechetów o znajomość dokumentu Papieskiego Komitetu ds. Dialogu Judaizmem, mogłoby się okazać, że nie jest ona tak bardzo powszechna - zaznaczył metropolita łódzki.

Katolicka chęć dialogu i odpowiedź żydowska

O kamieniach milowych w dialogu pomiędzy pomiędzy Żydami i chrześcijanami mówiła s. dr Katarzyna Kowalska. Zaznaczyła, że historia relacji pomiędzy Żydami a chrześcijanami na przestrzeni wieków była naznaczona trudnymi momentami. Po 1965 r. nastąpiły znaczące zmiany, które nabrały bardzo szybkiego tempa. One były tak dynamiczne, że nie zawsze zarówno wierni w kościelnych ławkach, jak i duchowni stojący przy ambonach byli w stanie nadążyć. Czy te zmiany, poza zapisami na papierze, są również obecne w myśleniu i postawach przeciętnego katolika?

Siostra Katarzyna regularnie otrzymuje pytania o wzajemność: kiedy Żydzi zorganizują dzień chrześcijaństwa w synagogach? - Świadczą one o niezrozumieniu sensu dialogu. Takie wydarzenia, jak Dzień Judaizmu w Kościele katolickim, mają służyć nam, wyznawcom Jezusa Chrystusa, w pogłębieniu naszej wiary chrześcijańskiej. Niemniej wydaje się uzasadnionym pytanie, czy oświadczenia i zmiany w postawach chrześcijańskich zostały zauważone przez Żydów, bo to może nam pomóc w budowaniu dialogu - uważa s. Katarzyna.

- Od samego początku reakcje strony żydowskiej na "Nostra aetate" były różne. Naznaczyło je 2 tys. lat prześladowań. Stwierdzono, że Żydzi powinni poczekać kilka pokoleń, aby zobaczyć, czy postawa chrześcijan jest autentyczna. W ostatnim 20-leciu coraz więcej rabinów i liderów żydowskich, nie tylko progresywnych, ale i ortodoksyjnych, wyraża potrzebę dialogu. Żydzi wydali deklarację "Dabru Emet", która podkreśla wspólne korzenie chrześcijaństwa i judaizmu, apeluje o zakończenie teologicznej rywalizacji i działań konwersyjnych, zachęcając religie do skoncentrowania się na wspólnych wartościach - referowała prelegentka.

Przyznała, że panuje bardzo niewielka świadomość żydowskich dokumentów, które były odpowiedzią na chrześcijańskie stanowiska. Należy pamiętać, że dokumenty ze strony katolickiej są oficjalne i autorytatywne dla całej wspólnoty katolickiej. Żydowskie zaś nie mają takiego charakteru, ponieważ w judaizmie nie ma oficjalnego autorytetu, jak sobór czy biskupi.

- Jest jeszcze wiele tematów teologicznych, które ciągle są wyzwaniem dla teologów dialogu, np. drogi zbawienia, lud Boży, wybraństwo, obietnica ziemi, rozumienie pokoju. Kościół musi podjąć rewizję swojego nauczania, tekstów liturgicznych i tradycji, by żadne elementy nie wyrażały antysemityzmu i antyjudaizmu. Głównym wyzwaniem, jeśli chodzi o dokumenty na rzecz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, jest ich recepcja. Mimo ich ogromnej liczby wielu ludzi po prostu nie zna ich treści - opisywała pierwsza kobieta, która stanęła na czele Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.

Nie wyobraża sobie dzisiaj biblistyki, liturgiki, eklezjologii, dogmatyki i innych przedmiotów bez nawiązań do judaizmu i korzeni żydowskich. - Często mamy do czynienia, niestety, z triumfalistycznym podejściem chrześcijaństwa u znanych kaznodziejów, teologów, a także biskupów - przyznała s. Kowalska ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej z Syjonu.

Kiedy Żydzi zorganizują dzień chrześcijaństwa w synagogach?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..